Andreas Renschler, typowany na następnego prezesa Daimlera, złożył niespodziewanie dymisję ze stanowiska szefa produkcji w Mercedes-Benz Cars. Volkswagen zaproponował mu natychmiast atrakcyjne warunki przejęcia działu ciężarówek — podała osoba znająca sprawę, bez ujawniania szczegółów, potwierdzając wcześniejsze doniesienia prasowe.
Największej w Europie grupie samochodowej nie wychodzi od lat sojusz marek ciężkich pojazdów MAN i Scanii i chciałaby, aby Renschler, który przez 10 lat kierował Daimler Trucks, dołączył możliwie jak najszybciej. Z kolei prezes Daimlera Dieter Zetsche oświadczył, że Renschler nie będzie mógł zatrudnić się u konkurenta z powodu klauzuli o zakazie konkurencji w jego umowie o pracę. Takie klauzule nie pozwalają przechodzić członkom kierownictwa jednej firmy do konkurencyjnej zwykle przez rok.
Stawka jest tymczasem duża. Volkswagen wydał miliardy euro na kupno udziałów w MAN i Scanii i jest coraz bardziej sfrustrowany brakiem postępów w integracji pod rządami szefa pionu ciężarówek Leifa Oestlinga (68), którego umowa z VW wygasa w 2015 r.
Prawnicy VW będą prawdopodobnie ślęczeć nad umową Renschlera. „Stuttgarter Zeitung" podała, że przewodniczący rady nadzorczej VW, Ferdinand Piech powiedział, iż Renschlerowi złożono ofertę, która może być wkrótce zatwierdzona przez radę na jej najbliższym posiedzeniu 21 lutego.
Nie jest to pierwszy raz, gdy dochodzi do zamieszania związanego ze zmianą pracy członka kierownictwa firmy samochodowej. Mianowanie Carlosa Tavaresa prezesem PSA Peugeot Citroen wywołało zdumienie we Francji, bo minęło zaledwie 3 miesiące od czasu jego rezygnacji ze stanowiska dyrektora generalnego w Renaulcie.