Hiszpańskie firmy budowlane, obciążone długami od czasu, gdy trwający przez 10 lat boom zakończył się katastrofą 5 lat temu, porządkują swe bilanse odpisując nietrafione inwestycje i sprzedają aktywa. ACS, FCC i Sacyr straciły w 2013 r. łącznie około miliarda euro obrotów z powodu zmniejszania wydatków na roboty publiczne, bo rząd ciął koszty, aby osiągnąć zakładany pułap deficytu budżetowego. Firmy przystąpiły więc do działań, mających ograniczyć ich zaangażowanie w Hiszpanii, np. FCC zdobyła kontrakt na budowę sieci kolei podziemnej w Arabii Saudyjskiej i mostu w Anglii, Sacyr podpisała w Chile umowę na budowę odcinka autostrady.
ACS oświadczyła, że interesuje ją zakup dalszych udziałów w niemieckim Hochtiefie. Teraz ma ok. 49 proc. — Chcemy bardziej rosnąć poza Hiszpanią — powiedział analitykom szef rady nadzorczej ACS, Florentino Perez. — Mieliśmy kilka złych lat zwłaszcza w sektorze budowlanym w Hiszpanii.
FCC, która osiąga najwięcej z uzdatniania wody i usług dokonała dużych odpisów na różne aktywa, także dotyczące wykorzystania odnawialnych źródeł energii. W 2013 r. jej strata netto zwiększyła się o 47 proc. do 1,5 mld euro. Firma ograniczyła zakładane cele zysku w najbliższych latach z powodu odpisania łącznie 1,68 mld euro. Jedynie jej dział uzdatniania wody zanotował poprawę.
Sacyr osiągnęła właśnie wstępne porozumienie konsorcjum, któremu przewodniczy z zarządem Kanału Panamskiego o dokończeniu prac przy poszerzaniu tego szlaku (ostateczne ma być podpisane za kilka dni), ale w ubiegłym roku poniosła stratę netto 496 mln euro. Kanał Panamski „kosztował" ją 124 mln euro, ponadto również dokonała odpisów na nieruchomości i odnawialne źródła energii.
ACS udało się w 2013 r. wyjść spod kreski, wypracować zysk netto 702 mln euro, po odpisie na inwestycje w firmie energetycznej Iberdrola w 2012 r. Poprawa była możliwa dzięki działowi usług w zakresie recyklingu i utrzymaniu czystości na ulicach.