W rejestrze klauzul niedozwolonych znajduje się 5575 przypadków. To przykłady konkretnych punktów w regulaminach – sklepów, ale także biur podróży, sektora finansowego i wielu innych – które po wyroku sadu zostały uznane za niezgodne z prawem. Powinny od razu zniknąć ze wszystkich regulaminów, ale wiele firm korzystających z gotowych wzorów zupełnie nie zajmuje się dalszym sprawdzaniem czy ich regulamin jest teraz zgodny z prawem.
Jest to mocno ryzykowna taktyka, ponieważ każdy taki punkt może zostać zaskarżony przez osobę nawet nie będącą klientem firmy i po przegranej należy liczyć się ze sporymi kosztami. Jednak to nie jedyne błędy popełniane przez firmy.
Naruszenie zbiorowych interesów konsumentów wynika najczęściej z nieznajomości przepisów prawa i nieprzywiązywania do tego zbytniej wagi. Sprzedawcy skupiają się przede wszystkim na przygotowaniu sklepu internetowego, dbają o sprawną realizację dostaw, ale często zapominają o regulaminach. Nie przywiązują też wagi do poprawności informacji jakie przekazują klientowi, a te zwykle nie są pozbawione błędów. Skala zjawiska jest niepokojąca, gdyż duża część sklepów może posiadać nawet drobne uchybienia.
Problemy w regulaminie e-sklepów
Miejscami, w których najczęściej można znaleźć uchybienia, są wszelkie strony informujące klienta o sposobie dostawy produktu, reklamacjach i zwrotach. – Jednym z popularniejszych błędów jest zapis ograniczający uprawnienia do zwrotu towaru lub reklamacji. Sprzedawcy czasami powołują się na fakt istnienia gwarancji na towar pisząc w zakładce „Reklamacje", o tym, że reklamacji nie przyjmują ponieważ towar posiada gwarancję producenta i to z nim klient powinien się kontaktować - wyjaśnia Rafał Stępniewski z serwisu RzetelnyRegulamin.pl. Najbardziej rażącym przykładem naruszenia praw klienta jest zapis w karcie produktu informujący o tym, że towar może w rzeczywistości różnić się od prezentowanego na stronie. Mowa tu m.in. o parametrach technicznych, za co sprzedawca nie chce ponosić odpowiedzialności. Dodatkowo, często towarzyszy mu informacja, ograniczająca prawa klienta co do reklamacji towaru z tego tytułu. Mimo, że taki zapis nie znajduje się we wzorcu umowy tj. w regulaminie, wprowadza w błąd.
Automatycznie wysyłane wiadomości również nie są wolne od błędów. Czasem zdarza się, że sprzedawca chcąc uczulić klienta na to, by ten dokładnie sprawdził przesyłkę przy odbiorze w obecności kuriera, pisze, że jeżeli tego nie zrobi, utraci prawo do reklamacji. Taki zapis jest typową klauzulą niedozwoloną. Dodatkowo, jeżeli informację taką przekazujemy w oficjalnej korespondencji, może być ona interpretowana jako wprowadzanie w błąd oraz naruszanie dobrych obyczajów i zbiorowych interesów konsumentów.