Polska, jak wynika z badań Komisji Europejskiej, zajmuje bardzo odległe miejsce pod względem atrakcyjności uruchamiania centrów naukowo-badawczych specjalizujących się w technologiach teleinformatycznych. Ośrodki prowadzone w naszym kraju przez międzynarodowe koncerny informatyczne, np. Hewlett?-Packard czy IBM, zazwyczaj mają mało wspólnego z nowymi technologiami. Świadczą jedynie usługi biznesowe, np. księgowe.
Według KE centra ICT w Unii Europejskiej skupione są w 34 regionach w 12 krajach. Najwięcej działa w Monachium, Londynie i Paryżu. O tym, że zostały uruchomione właśnie w tych lokalizacjach, decydowały: dostęp do najlepszych uniwersytetów i ośrodków badawczych oraz możliwości finansowania (obecność kapitału wysokiego ryzyka). – Potwierdza to, że źródłem cyfrowego sukcesu jest gotowość do inwestowania oraz otwarte nastawienia do innowacji i planowania – komentuje Neelie Kroes, wiceprzewodnicząca KE.
Zwraca uwagę, że w czołówce regionów przyciągających centra ICT są również mniejsze miasta. Niemiecki Darmstadt, liczący 150 tys. mieszkańców, okazał się bardzo atrakcyjny (siódme miejsce w rankingu) dla inwestorów, bo chętnie wspiera inwestycje tego typu, a w ich przyciąganie angażują się lokalni przedsiębiorcy. Inne małe regiony wykazujące się znaczącym dorobkiem w tym obszarze to Leuven, Karlsruhe i Cambridge.
Jeśli chodzi o podaż informatyków, najbardziej atrakcyjnym miejscem do otwierania ośrodków ICT był Londyn. Najkorzystniej, jeśli chodzi o badania i aktywność patentową, prezentowały się Niemcy.
Jedynym polskim regionem, który zasłużył na wyróżnienie, okazał się region rzeszowski, który oprócz Lizbony wyróżnił się tempem wzrostu zatrudnienia.