Timur Izraiłow z Magadanu przyleciał do Auckland w Nowej Zelandii przez Moskwę i Koreę Płd., by kupić dwie maszyny do warzenia piwa w warunkach domowych. Nie mówiący ani słowa po angielsku Rosjanin zawitał do firmy WilliamsWarn i dobił targu z dyrektorem Ian'em Williamse'm posługując się tłumaczem Google. Za każdą z warzelni Rosjanin zapłacił po ponad 6 tys. dol., napisał poniedziałkowy New Zealand Herald.

Firma WilliamsWarn jest coraz bardziej popularna wśród amatorów domowego ważenia piwa. Od 2011 r sprzedała, jak powiedział Ian Williams „setki" podobnych domowych browarów. Kupili je amatorzy złotego trunku z 30 krajów, ale gro czyli ok. 70 proc. stanowią Nowozelandczycy. Maszyny warzelnicze kupują nie tylko osoby prywatne, ale też firmy.

W tym roku WilliamsWarn rozpoczyna zorganizowaną kampanię swoich mini warzelni w USA i Australii.

- Potencjał jest tutaj ogromny a nasz cel to zbudowanie globalnej społeczności domowych piwowarów. Ludzie już nie potrzebują wielkich browarów przemysłowych. Szukają czegoś osobistego i na własny użytek - tłumaczył Ian Williams.