IBM, Hewlett-Packard, Rockwell Automation, Ralp Lauren Corp. oraz kilkanaście innych spółek zgłosiło amerykańskiemu regulatorowi, że w swoich produktach wykorzystywało złoto pochodzące z Korei Północnej. Np. IBM używało go w systemach pamięci komputerowych. Obowiązujące w USA prawo zakazuje sprowadzania z objętej sankcjami Korei Północnej jakichkolwiek surowców mineralnych.
- Problemem jest nawet to, gdy spółka zakupuje ten surowiec poprzez łańcuch pośredników i dostawców - wskazuje Alexandra Lopez-Casero, prawnik z amerykańskiej kancelarii Nixon Peabody.
Jeden z zapisów ustawy Dodda-Franka (największej od lat 30. reformy regulacji rynków finansowych w USA) nakazywał amerykańskim spółkom sprawdzić, czy nie używają one surowców pochodzących z terenów kontrolowanych przez grupy watażków z Kongo. To właśnie podczas tego przeglądu niektóre spółki odkryły złoto z Korei Północnej w swoich łańcuchach produkcyjnych. Było dla wielu z nich było to dużym zaskoczeniem. Przez kilka lat przeoczyły to, że korzystają z surowca pochodzącego od totalitarnej komunistycznej dyktatury. Przyczyną przeoczenia mógł być błąd w opracowaniu przygotowanym przez organizację pozarządową Conflict-Free Sourcing Initiative. W opracowaniu tym przypisano kod związany z Bankiem Centralnym Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej do Korei Południowej jako miejsca siedziby tego banku. Gdy dostawcy pracujący dla amerykańskich firm wprowadzali ten kod do swoich systemów, wychodziło im, że złoto pochodzi z Korei Południowej.