Liczy się pomysł, nie grafika

Twórcy z Vivid Games próbują tworzyć skomplikowane gry. To jest jednak ryzykowna polityka - mówi Michał Mielcarek, redaktor serwisu Gamezilla

Publikacja: 24.06.2014 08:00

Liczy się pomysł, nie grafika

Foto: archiwum prywatne

Rz: Gra „Godfire: Rise of Prometheus" bydgoskiego studia Vivid Games może się okazać hitem sprzedaży wśród aplikacji na urządzenia mobilne w sklepie App Store. Czym różni się ta produkcja od innych gier mobilnych?

Michał Mielcarek

: Na rynku gier mobilnych jest bardzo dużo prostych gier, np. „Angry Birds". Twórcy z Vivid Games próbują tworzyć skomplikowane gry znane z konsol czy komputerów. Taką strategię obrali już przy poprzednim swoim hicie „Real Boxing" i tamten sukces próbują teraz powtórzyć. To jest jednak ryzykowna polityka.

Czym różnią się platformy mobilne od tradycyjnych konsol?

Trudno przenieść gry, w które można grać za pomocą klawiatury czy kontrolerów, na urządzenia mobilne, w których system sterowania polega na mało precyzyjnym ekranie dotykowym. Nie wydaje mi się, by to był kierunek rozwoju gier mobilnych. Raczej to jest nisza, w którą wejdzie kilka firm, ale reszta rynku pozostanie przy prostych produkcjach, w których nie chodzi o oryginalny system sterowania czy niesamowitą grafikę, lecz o pomysł i dobry marketing. Przecież we „Flappy Bird" nie robi się nic poza uderzaniem w ekran w odpowiednim momencie, a gra stała się olbrzymim hitem.

Jak fani gier komputerowych podchodzą do gier mobilnych?

Gracze raczej nie są zainteresowani krótkimi grami bez rozbudowanej fabuły. Do tego gry te  często tworzy się w modelu free-to-play, czyli są rozdawane za darmo, ale później pojawiają się w nich rozmaite mikropłatności. Postęp w grze jest bardzo powolny i żeby ją przyspieszyć, trzeba zapłacić: kupić lepszą broń czy postać. Dla graczy to psucie rozgrywki, bo jest ona albo bardzo trudna, albo za łatwa.

Do kogo więc te gry są skierowane, skoro nie do graczy?

Świadomi gracze to grupa, na której bardzo trudno się zarabia. Za to praktycznie każdy, kto ma smartfona, grywa w coś dla zabicia czasu. Gry mobilne skierowane są więc do ludzi, którzy grają w parominutowych przerwach w pracy, podczas jazdy komunikacją publiczną itd. I okazuje się, że ten system mikropłatności działa. Ludzie ściągają darmowe gry, a potem rzeczywiście płacą.

Niektórzy twierdzą, że formuła prostych gier opartych na ciekawym pomyśle jest już na wyczerpaniu.

Nie wierzę, że skończą się dobre pomysły. Rynek będzie się powiększał, bo coraz więcej ludzi ma smartfony, coraz więcej gra i korzysta z mikropłatności. Bardzo łatwo wejść na ten rynek i zacząć tworzyć gry, jednak bardzo trudno zostać na nim zauważonym.     >B2

—rozmawiał Michał Płociński

Rz: Gra „Godfire: Rise of Prometheus" bydgoskiego studia Vivid Games może się okazać hitem sprzedaży wśród aplikacji na urządzenia mobilne w sklepie App Store. Czym różni się ta produkcja od innych gier mobilnych?

Michał Mielcarek

Pozostało jeszcze 91% artykułu
Biznes
Rosjanie chcą się zabrać z Muskiem na Marsa. Sami nie dadzą rady
Biznes
Portugalia rezygnuje z amerykańskich F35. Stawia na europejskie myśliwce
Biznes
Huawei o aferze w Parlamencie Europejskim. Jest pierwsze nazwisko
Biznes
Ulubiony oligarcha Kremla pozostanie na liście sankcyjnej UE. Oto kto z niej zniknie
Materiał Promocyjny
Współpraca na Bałtyku kluczem do bezpieczeństwa energetycznego
Biznes
Krok w stronę produkcji amunicji 155 mm w Polsce. Będzie linia do elaboracji
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń