– Jesienią przyszłego roku powinna ruszyć produkcja w naszej nowej serowni w Lidzbarku Warmińskim. Będzie ona w stanie wytworzyć 80 ton serów na dobę – mówi „Rz" Andrzej Grabowski, współwłaściciel grupy Polmlek.
Inwestycja ma kosztować ponad 70 mln zł. Nie licząc tej serowni, Polmlek wyda w Lidzbarku 150 mln zł, współpracując z Warmińsko-Mazurską Specjalną Strefą Ekonomiczną.
Apetyt na rosnące zyski z serów ma też Spomlek.
– W ciągu kilku lat zamierzamy zostać największym polskim producentem serów dojrzewających. Chcemy to osiągnąć zarówno poprzez przyłączenia innych spółdzielni, jak i rozwój organiczny – zapowiada Edward Bajko, prezes Spomleku.
Centrum produkcji serów tej firmy staje się Okręgowa Spółdzielnia Mleczarska w Chojnicach, którą Spomlek przejął w ubiegłym roku. W latach 2014–2015 zainwestuje tam 21 mln zł.
Krajowy rynek serów jest łakomym kąskiem, bo wydajemy na nie już ponad 5 mld zł rocznie. Co więcej – jak podaje firma Hochland Polska – wartość sprzedaży rośnie nieco szybciej niż jej wielkość. To m.in. zasługa naszej otwartości na nowości.
– Do wzrostu przyczyniają się nie tylko znane i lubiane sery żółte i kremowe, ale także wciąż jeszcze nowe na naszym rynku mozzarella, feta i sery pleśniowe – ocenia Piotr Nagalski, dyrektor marketingu Hochland Polska.
Sprzedaż serów ma szanse nadal rosnąć, bo ich spożycie jest u nas niższe niż w Europie Zachodniej. Według Euromonitor International w 2015 r. statystyczny Polak zje 7,4 kg serów, wobec 7,2 kg w tym roku. Dla porównania: we Francji, Finlandii, Norwegii konsumpcja per capita jest ponad dwa razy wyższa.
Waldemar Broś, prezes Krajowego Związku Spółdzielni Mleczarskich, uważa, że spożycie w kraju jest wciąż zbyt małe, aby uzasadnić kolejne inwestycje w serowarnie.
Konkurs dla startupów i innowacyjnych firm
– Konieczny jest rozwój eksportu polskich serów – uważa Broś. – Szanse na dalsze jego zwiększanie dają głównie rozwijające się rynki Azji i Afryki.
W ciągu pierwszych czterech miesięcy 2014 r. eksport serów zwiększył się o 6 proc.