Kłopoty są tym bardziej dotkliwe, że Chiny zostały przez amerykańską sieć zaliczone do grupy najważniejszych rynków. McDonald's ma tam (łącznie z Hongkongiem i Makao) 2250 restauracji. I co roku przybywa ich po 300. W Rosji na razie jest 418 punktów, dla porównania w Polsce – 333.
W Chinach zawinił dostawca, w Rosji – polityka. Dodatkowo jeszcze McDonald's ma kłopoty na swoim własnym rynku z powodu roszczeń płacowych pracowników.
W Rosji McDonald's został ukarany jako symbol USA, ale ucierpieli dostawcy z Niemiec i Czech. Rossielchoznadzor postanowił zbadać, czy w serze importowanym z tych krajów nie ma śladów antybiotyków. Analizowany jest skład cheesburgerów, filet-o-fisha, kotletów z mięsa drobiowego, koktajli mlecznych oraz lodów. Dodatkowo agencja sprawdzi, czy posiłki dostarczają tylu kalorii, ile firma deklaruje.
Wcześniej również zdarzały się kontrole, ale nie nadawano im rozgłosu, a zbiegały się z nadprodukcją jakiegoś składnika na rynku rosyjskim.
Zamknięto też restaurację McDonald'sa na Krymie i zastąpiono Rusburgerem, niewielką rosyjską siecią, która szczyci się tym, że sprzedaje soki zamiast napojów gazowanych, a mięso kupuje na miejscu.