Rozkręca się spirala sankcji

Skoro Rosja nie kupi naszej żywności, eksporterzy poszukają kupców w Afryce i Azji. Albo na Białorusi, która odmówiła Kremlowi przyjęcia sankcji.

Publikacja: 13.08.2014 01:49

Kazachstan nie poparł rosyjskich sankcji wobec krajów Unii Europejskiej, USA, Kanady, Australii i No

Kazachstan nie poparł rosyjskich sankcji wobec krajów Unii Europejskiej, USA, Kanady, Australii i Norwegii.

Foto: Bloomberg

Białoruś i Kazachstan, kraje tworzące z Rosją unię celną, nie poparły rosyjskich sankcji wobec krajów Unii Europejskiej, USA, Kanady, Australii i Norwegii. „Zakaz wwozu żywności z Unii to jednostronna decyzja Rosji i nie dotyczy pozostałych członków związku" – głosi komunikat prezydenta Kazachstanu.

– Potrzebujemy polskich jabłek i niemieckich specjałów – wyjaśnia prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenko. Nie oznacza to jednak, że eksporterzy z UE będą mogli wwieźć swoje towary do Rosji „tylnymi drzwiami" przez Białoruś. Chodzi o objęte sankcjami produkty żywnościowe, jak mięso, nabiał, ryby, warzywa i owoce. Białorusini porozumieli się w tej sprawie z Rosją. Ale jednocześnie zadeklarowali, że mogą odkupić towary, które wysłano tam jeszcze przed sankcjami, a które nie dotarły do odbiorców.

Jest także prawdopodobne, że pewna część unijnych towarów jadących na Białoruś mimo embarga „przecieknie" do Rosji. Jak wynika z danych tamtejszego urzędu statystycznego Biełstat za pięć miesięcy tego roku, do Rosji trafiły już „białoruskie" cytryny za 1,7 mln dol., banany za 183 tys. dol., ananasy za 37 tys. dol., orzechy egzotyczne za 1,8 mln dol., a nawet ośmiornice i owoce morza za 792 tys. dol.

Potrzebne nowe rynki

Otwarte dla eksportu rynki Białorusi i Kazachstanu nie zrekompensują jednak strat, jakie ponoszą polscy producenci nastawieni na sprzedaż w Rosji i na Ukrainie. Według prognoz Korporacji Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych KUKE w całym 2014 roku polski eksport do krajów Europy Środkowo-Wschodniej skurczy się o 10,9 proc., a w roku przyszłym o nawet 12,3 proc. Dlatego Ministerstwo Gospodarki chce skierować część żywności do Afryki i Azji. Takie działania ma wspierać Polska Agencja Informacji i Inwestycji Zagranicznych (PAIiIZ), która w październiku organizuje misję do Etiopii i Tanzanii dla firm z Polski Wschodniej. – Afryka jest bardzo atrakcyjnym obszarem gospodarczym, a przedsiębiorcy z Polski Wschodniej mają wiele do zaoferowania. Dużym zainteresowaniem cieszy się sektor maszynowy, głównie maszyny budowlane, rolnicze, czy te potrzebne do przetwórstwa spożywczego, jak również przetwory rolno-spożywcze – mówi wiceprezes PAIiIZ Monika Piątkowska. Jak zapowiedział we wtorek szef PAIiIZ Sławomir Majman, Agencja będzie także zachęcać polskich przedsiębiorców do szerszego wejścia na rynki bałkańskie, a także do Chin i Zjednoczonych Emiratów Arabskich.

Ukraina nakłada sankcje

Tymczasem własne sankcje wobec Rosji szykuje Ukraina. We wtorek Rada Najwyższa przyjęła projekt ustawy, która obejmuje restrykcjami 172 Rosjan oraz 65 rosyjskich firm. Uznano, że są zaangażowane w finansowanie i wspieranie terroryzmu oraz popierają przejęcie przez Rosję Krymu. Będzie można zamrozić ich aktywa na Ukrainie, zabronić wjazdu i działalności, zakazać korzystania z licencji.

Katalog restrykcji jest mocno rozbudowany i liczy blisko 30 pozycji. Ukraina będzie mogła także zablokować rosyjski tranzyt.

Władze w Kijowie nie ukrywają, że zastosowanie sankcji odbije się negatywnie na gospodarce kraju, ale przekonują, że to „mniejsze zło". – To cena niewspółmierna z ponoszonymi przez ukraińskich żołnierzy i ukraińską ludność ofiarami – powiedział wczoraj premier Arsenij Jaceniuk.

Retorsje wobec Rosji mogą także objąć transport rosyjskich surowców. Ukraina w razie otwartej agresji Rosji mogłaby wstrzymać transport rosyjskiej ropy, a przede wszystkim zakręcić kurek z gazem. To ostatnie posunięcie byłoby najbardziej bolesne dla odbiorców europejskich, uzależnionych od rosyjskich dostaw. To dlatego UE, nakładając swoje sankcje na Rosję, nie zdecydowała się objąć nimi gazu. Kraje unijne mają za mało zdywersyfikowane źródła zaopatrzenia. Ale Ukraina może wykorzystać gazowy straszak, bo sprzedaż gazu ma bardzo znaczący udział w ogólnej wartości rosyjskiego eksportu.

—i.t., pap

Białoruś furtką dla naszej żywności

Jutro na temat możliwości zwiększenia eksportu żywności na Białoruś z tamtejszym ministrem ds. rolnych będzie rozmawiał Marek Sawicki, szef polskiego resortu rolnictwa. Nasze firmy uważają, że kraj, który nie przyłączył się do rosyjskiego embarga na import z krajów UE i USA może być dla nich furtką na Wschód. – To, że nasze produkty zaczną trafiać poprzez Białoruś do Rosji, jest kwestią czasu, a brak poparcia Aleksandra Łukaszenki dla sankcji można odczytywać jako puszczenie oka do importerów – mówi „Rz" szef jednej z firmy spożywczych.

Michał Koleśnikow, ekonomista Banku BGŻ, zwraca uwagę, że wprawdzie Białoruś oficjalnie deklaruje, że nie będzie odsprzedawać do Rosji produktów rolno-spożywczych objętych przez nią embargiem, to jednak płyną już sygnały od pośredników z tego kraju, że widzą w zakazie szanse dla siebie. – Białorusini nie muszą nawet masowo naklejać na polskich czy niemieckich towarach własnych etykiet, aby sprzedać je następnie do Rosji. Mogą natomiast w większym stopniu wykorzystywać tańszy obecnie import z UE na potrzeby krajowe, a własne artykuły spożywcze sprzedawać po wyższych cenach na rynek rosyjski – mówi ekonomista Banku BGŻ.

Po wczorajszej rozmowie z komisarzem UE ds. rolnictwa Dacianem Ciolosem Sawicki zapowiedział, że kluczowe decyzje dotyczące pomocy dla rolników zapaść mogą w połowie września tego roku. W ciągu kilku dni ma być natomiast wiadomo, jaką pomoc otrzymają producenci warzyw.

Paweł Myziak z Grupy Producenckiej Fresh-Papryka z Potworowa ostrzega, że utylizacja warzyw, w tym np. papryki, na masową skalę może doprowadzić do ograniczenia podaży, a w konsekwencji do wzrostu ich cen i utraty rynków zbytu poza Rosją. – Gwałtowny wzrost cen grozi spadkiem konsumpcji w kraju, ale także utrudni sprzedaż za granicą, bo dziś naszym atutem jest dobra jakość w rozsądnej cenie. Lepszym rozwiązaniem wydają się dziś dopłaty dla producentów do sprzedanego towaru, który zrekompensuje im spadek cen – zaznacza Myziak.

Resort rolnictwa nie wyklucza przekazania części produktów bankom żywności. Są one w stanie rozdać ok. 2 tys. ton żywności miesięcznie.

—b.d.

Waldemar Broś, prezes Krajowego Związku Spółdzielni Mleczarskich

Rosja była największym zagranicznym odbiorcą polskich serów. W tym roku mogło przypaść na nią niemal 20 proc. sprzedaży zagranicznej tych produktów. Dlatego utrata tego rynku może być dotkliwa dla naszych firm. Aby zrekompensować sobie straty związane z embargiem, muszą szukać nowych rynków zbytu dla swoich produktów, m.in. w Azji, głównie w Chinach, Afryce czy Ameryce Łacińskiej. Naszymi produktami mleczarskimi są zainteresowani np. Kubańczycy. Nie możemy także zapominać, że kluczowy dla branży mleczarskiej powinien być nadal rynek krajowy, najbardziej przewidywalny i wolny od np. wahań kursu euro. Dziś spożycie przetworów z mleka sięga w Polsce około 200 litrów na osobę i jest o ponad 100 l niższe, niż wynosi średnia unijna. Jeszcze więcej, bo około 500 litrów per capita, spożywają ich np. Skandynawowie. Znacznie zwiększenie konsumpcji w kraju w krótkim czasie może być trudne, ale kampanie promocyjne i wsparcie władz mogą sprawić, że będzie ona w stanie rosnąć o trzy, cztery litry na osobę rocznie.     —not. b.d.

Białoruś i Kazachstan, kraje tworzące z Rosją unię celną, nie poparły rosyjskich sankcji wobec krajów Unii Europejskiej, USA, Kanady, Australii i Norwegii. „Zakaz wwozu żywności z Unii to jednostronna decyzja Rosji i nie dotyczy pozostałych członków związku" – głosi komunikat prezydenta Kazachstanu.

– Potrzebujemy polskich jabłek i niemieckich specjałów – wyjaśnia prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenko. Nie oznacza to jednak, że eksporterzy z UE będą mogli wwieźć swoje towary do Rosji „tylnymi drzwiami" przez Białoruś. Chodzi o objęte sankcjami produkty żywnościowe, jak mięso, nabiał, ryby, warzywa i owoce. Białorusini porozumieli się w tej sprawie z Rosją. Ale jednocześnie zadeklarowali, że mogą odkupić towary, które wysłano tam jeszcze przed sankcjami, a które nie dotarły do odbiorców.

Pozostało 88% artykułu
Biznes
Umowa na polsko-koreańską fabrykę amunicji rakietowej do końca lipca
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
Polska kupiła kolejne nowoczesne bezzałogowce w USA i... sprzedaje bezzałogowce obserwacyjne Malezji
Biznes
Stare telefony działają cuda! Dołącz do akcji T-Mobile i Szlachetnej Paczki
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Polski rynek akcji – optymistyczne prognozy na 2025 rok
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Biznes
Eksport polskiego uzbrojenia ma być prostszy