Kadrowi ze skarbu

Były PR-owiec premiera bez konkursu idzie do największej polskiej firmy.

Publikacja: 26.09.2014 03:38

Kadrowi ze skarbu

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Rada nadzorcza Orlenu w środę powołała Igora Ostachowicza na członka zarządu koncernu. Nominacja zaskakuje, bo do tej pory Ostachowicz był podsekretarzem stanu w Kancelarii Premiera, gdzie odpowiadał za PR rządu i kreowanie wizerunku samego Donalda Tuska. Zaufany współpracownik premiera szybko z polityki przeskoczył do państwowego biznesu.

Do zarządu Orlenu Ostachowicz został powołany na wniosek Ministerstwa Skarbu Państwa, największego akcjonariusza koncernu. Może tam zarabiać ponad 160 tys. zł miesięcznie (z premiami itp.) – tyle w ub.r. wyniosły zarobki najniżej opłacanego członka zarządu paliwowego giganta.

W MSP przekonują, że decyzja nie ma związku z polityczną przeszłością Ostachowicza, a chodzi wyłącznie o jego „wieloletnie doświadczenie i unikalne kompetencje".

Jednak sami politycy PO mają w tej sprawie wątpliwości. Wicemarszałek Sejmu Elżbieta Radziszewska przyznała w Radiu RMF FM, że czuje się „trochę zażenowana" powołaniem Ostachowicza. Z kolei wiceminister spraw zagranicznych Rafał Trzaskowski nie ukrywa, że wysokie zarobki „budzą kontrowersje".

Eksperci nie uważają jednak,  że rządowe fotele są trampoliną do biznesowej kariery, to coś złego. Jeremi Mordasewicz z PKPP Lewiatan twierdzi, iż skoro polityków kuszą prywatne firmy, to równie dobrze mogą to robić spółki państwowe. Tym bardziej że w Europie Zachodniej i w USA byli politycy w biznesie to standard.

Zdaniem Beaty Binek, prezes Polskiego Instytutu Dyrektorów, takie polityczne transfery budzą jednak kontrowersje. - Polityczny epizod w życiu zawodowym nie powinien przekreślać późniejszej kariery w biznesie – zaznacza jednocześnie nasza rozmówczyni i dodaje, że kluczowe przy takich nominacjach są umiejętności prowadzenia biznesu w konkretnej spółce.

Z podobnego założenia wychodzą sami politycy. Transfery z polityki na dobrze opłacane stanowiska w państwowym biznesie są bowiem ostatnio częste. Do wymiany w państwowych spółkach dochodzi zazwyczaj przy okazji wygrania wyborów przez daną partię lub wymiany na ministerialnych fotelach.

Kusi zwłaszcza Orlen. Prezesurę w koncernie osiem lat temu wybrał Piotr Kownacki, były wiceszef NIK, bliski współpracownik prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Takie transfery do spółek Skarbu Państwa zdarzają się niemal co roku. Niedawno wiceminister Skarbu Państwa Paweł Tamborski został prezesem kontrolowanej przez MSP Giełdy Papierów Wartościowych. Wcześniej wiceminister finansów Andrzej Parafianowicz trafił do zarządu PGNiG. Z kolei Karolina Kleszcz i Michał Klimczak z gabinetu politycznego Sławomira Nowaka dostali dobrze płatne posady w Grupie PKP.

Przykład dał zresztą sam były szef resortu skarbu Aleksander Grad, który po zakończeniu urzędowania najpierw został szefem spółek należących do kontrolowanej przez państwo Polskiej Grupy Energetycznej, a potem przeszedł do zarządu Tauronu.

Takim transferom przeciwdziałać miała ustawa powołującą, tzw. radę konsultacyjną, nad którą podjęto prace na początku rządów koalicji PO–PSL. Rada miała być organem opiniodawczym ministra Skarbu Państwa i desygnować członków organów nadzorczych spółek, które z kolei miały powoływać kompetentne zarządy kluczowych spółek Skarbu Państwa. Prace nad ustawą nie zakończyły się jednak do tej pory.

Jak informuje MSP, projekt został wpisany do wykazu prac legislacyjnych rządu. – Prace wewnątrzresortowe dotyczące założeń projektu ustawy o zasadach wykonywania niektórych uprawnień Skarbu Państwa oraz jednostek samorządu terytorialnego już się zakończyły. Projekt zostanie skierowany do uzgodnień międzyresortowych, opiniowania i konsultacji publicznych po aktualizacji wpisu do wyżej wymienionego wykazu – wyjaśniają „Rz" w resorcie. Kiedy to nastąpi – nie wiadomo.

W zarządzie Orlenu dla Igora Ostachowicza stworzono nowe stanowisko. Ma odpowiadać za sprawy korporacyjne i komunikację, a także pozyskiwanie m.in. funduszy unijnych. Zajmie się też kwestiami bezpieczeństwa energetycznego.

Eksperci uważają jednak, że bardziej potrzebne byłoby powołanie wiceprezesa ds. poszukiwań i wydobycia.

Rada nadzorcza Orlenu w środę powołała Igora Ostachowicza na członka zarządu koncernu. Nominacja zaskakuje, bo do tej pory Ostachowicz był podsekretarzem stanu w Kancelarii Premiera, gdzie odpowiadał za PR rządu i kreowanie wizerunku samego Donalda Tuska. Zaufany współpracownik premiera szybko z polityki przeskoczył do państwowego biznesu.

Do zarządu Orlenu Ostachowicz został powołany na wniosek Ministerstwa Skarbu Państwa, największego akcjonariusza koncernu. Może tam zarabiać ponad 160 tys. zł miesięcznie (z premiami itp.) – tyle w ub.r. wyniosły zarobki najniżej opłacanego członka zarządu paliwowego giganta.

Pozostało 85% artykułu
Biznes
Polska kupiła kolejne nowoczesne bezzałogowce w USA i... sprzedaje bezzałogowce obserwacyjne Malezji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
Stare telefony działają cuda! Dołącz do akcji T-Mobile i Szlachetnej Paczki
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Polski rynek akcji – optymistyczne prognozy na 2025 rok
Biznes
Eksport polskiego uzbrojenia ma być prostszy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Biznes
Jak skutecznie chronić rynek Unii Europejskiej