Koniec tabletowego tsunami

Pogłoski o śmierci pecetów są przedwczesne – mówi Juliusz Niemotko, szef Acer Poland.

Publikacja: 16.10.2014 12:59

Koniec tabletowego tsunami

Foto: materiały prasowe

Rz: Ostatnie pół roku przyniosło koncernowi zyski. Wcześniejsze kwartały kończyły się stratami. Czy Acer wyszedł już z dołka?

Juliusz Niemotko:

Przez parę ostatnich lat firma przechodziła dość głęboką restrukturyzację. Poprawa wyników to pierwszy efekt zakończonych porządków w grupie. Do 2011 roku Acer był silnie skoncentrowany na zdobywaniu udziałów rynkowych. Celem było osiągnięcie jak najwyższego wolumenu sprzedaży. Jak wiadomo, efekt skali daje dobre rezultaty, ale większy wolumen to i wyższe koszty. Widać było tego skutki w wynikach. Jednak gdy osiągnęliśmy zakładany poziom sprzedaży, polityka firmy się zmieniła. Dziś celem Acera nie jest już zwiększanie wolumenu za wszelką cenę, lecz bardziej zrównoważone zarządzanie, aby utrzymać zdobyte udziały rynkowe. Nie będziemy już raczej aż tak dynamicznie poprawiać swojej pozycji rynkowej. Łatwiej jest przeskoczyć z 10 na 15 proc. udziału w rynku niż z 25 na 30 proc. Słabe wyniki są za nami.

Skąd taki optymizm? Kluczowym segmentem waszej działalności są komputery, a rynek PC konsekwentnie się kurczy...

Pogłoski o śmierci pecetów są przedwczesne, a dyskusja o końcu tego segmentu trwa od lat. W Polsce ich sprzedaż jest w tym roku niemal na takim samym poziomie, jak w roku ubiegłym. W I półroczu tego roku producenci sprzedali około 1,3 mln sztuk PC, z czego 900 tys. stanowiły notebooki. W I półroczu 2013 r. sprzedało się 800 tys. notebooków i 420 tys. desktopów. Jak widać, rynek jest stabilny. Nie ulega jednak wątpliwości, że komputery nie sprzedają się już tak dobrze, jak kilka lat temu. Spadający popyt to jednak nie tylko efekt konkurencji tabletów. Przyczyną jest wydłużenie cyklu wymiany sprzętu. Dziś, żeby skorzystać z e-maila czy internetu, nie muszę otwierać komputera. Robię to w smartfonie czy na tablecie. To oznacza, że komputer mniej się zużywa. Przypomnijmy sobie, że jeszcze pięć–sześć lat temu co pół roku mieliśmy nowe procesory i łatwo było wytłumaczyć konsumentom, że warto kupić nowy komputer, bo będzie szybszy, wydajniejszy, a w efekcie lepszy. Ta zasada już przestała obowiązywać. Nowe procesory wcale nie są dużo szybsze i wydajniejsze. Decyzja o wymianie sprzętu nie jest już taka prosta. Teraz producenci notebooków rywalizują jak najniższą wagą urządzenia, długością czasu pracy baterii komputera, designem. Mamy w ofercie urządzenia o przekątnych ekranu od 1 cala (smartband) do 100 cali (projektory), jesteśmy przygotowani na wiele scenariuszy rozwoju rynku.

Czyli pecety utrzymają rynek?

Tak. Smartfony i tablety nie zastąpią PC. Nie da się wykonać niektórych czynności bez komputera z pełnowymiarową klawiaturą i dużym ekranem.

A jak wygląda rywalizacja między notebookami i desktopami?

Udziały rynkowe, jakie desktopy miały stracić na rzecz notebooków, utraciły już dawno temu i nie sądzę, by coś się miało zmienić. Desktopy pozostaną na rynku, ponieważ w niektórych zastosowaniach są po prostu niezastąpione. To urządzenia wydajne, można łatwo wymieniać ich części, są tańsze niż notebooki.

A jak radzicie sobie w segmencie mobile?

Acer trochę przespał wielką rewolucję tabletową i nie zdobyliśmy znaczącego udziału w tym rynku. W Polsce nie udało się nam wyjść poza próg 5 proc. rynku. W smartfony na poważnie zaangażowaliśmy się dopiero w tym roku. Portfolio nie jest szerokie, staramy się mierzyć siły na zamiary Dobrze sprzedają się nam telefony w niższych przedziałach cenowych, do 500 zł, i tu jesteśmy zadowoleni z efektów sprzedażowych. Od paru miesięcy jesteśmy z naszym modelem Liquid Z4 w T-Mobile, gdzie sprzedaje się bardzo dobrze. Jesteśmy w stanie konkurować z lokalnymi brandami w segmencie tańszych smartfonów. Wejście w segment premium będzie trudne, bo nasza marka nie jest dobrze znana wśród użytkowników telefonów. Silny brand w komputerach nie przekłada się wcale na lepszą sprzedaż smartfonów. Musimy budować pozycję. Nie składamy broni i w wyższym segmencie, na jesieni wprowadzimy model Jade, najcieńszy smartfon 5-calowy z bardzo dobrym ekranem.

A w tabletach?

Tabletowe tsunami się skończyło. Według niektórych prognoz rynek może nawet zanotować delikatny spadek globalnej sprzedaży. Na tym przykładzie widać, jak bardzo skróciły się cykle życia produktów. Gdy notebooki zastępowały desktopy, proces ten trwał około dziesięciu lat. W przypadku tabletów został skrócony do trzech lat.

To koniec ekspansji ?tabletów?

Ten rynek bardzo szybko rósł, ale już się nasycił. Dziś obserwujemy kolejne zjawisko: przenikanie się segmentu tabletów i smartfonów. Tablety dostają funkcje telefonu, a smartfony „rosną". Granica między tabletem o przekątnej ekranu 7 cali a smartfonem o przekątnej 6 cali się zaciera. Dynamika tego rynku jest tak niesamowita, że nawet najwięksi producenci nie wiedzą, co będzie się działo za rok czy za dwa lata.

CV

Juliusz Niemotko jest od siedmiu lat country managerem tajwańskiego Acera w Polsce. Od nowego roku będzie wiceprezesem ABC Data. Acer jest trzecim graczem w segmencie PC pod względem sprzedaży – ma 14 proc. krajowego rynku notebooków i 3 proc. rynku desktopów.

Rz: Ostatnie pół roku przyniosło koncernowi zyski. Wcześniejsze kwartały kończyły się stratami. Czy Acer wyszedł już z dołka?

Juliusz Niemotko:

Pozostało jeszcze 97% artykułu
Biznes
XTPL mocno wierzy w swoją technologię. Chce mocno zwiększyć sprzedaż
Materiał Promocyjny
Bank Pekao S.A. uruchomił nową usługę doradztwa inwestycyjnego
Biznes
Auta z Niemiec mogą ominąć cła Trumpa. Producenci chcą się dogadać
Biznes
TikTokowa marka kosmetyków sprzedana za 1 mld dol. Modelka Hailey Bieber sprzedała Rhode
Biznes
Nowy cel NATO 5 proc. PKB, pomoc Niemiec dla Ukrainy i zaskakujący wynik Asseco
Materiał Promocyjny
Cyberprzestępczy biznes coraz bardziej profesjonalny. Jak ochronić firmę
Biznes
Piotr Wojciechowski, prezes Grupy WB: Europa się zbroi. Polska może być hubem technologii wojskowych
Materiał Promocyjny
Pogodny dzień. Wiatr we włosach. Dookoła woda po horyzont