Instytut Kościuszki w raporcie pt. „Rozwój sektora gazu łupkowego w Polsce i jego perspektywy w Czechach – analiza i rekomendacje" próbuje ocenić dotychczasowe osiągnięcia i szanse obu krajów na rozpoczęcie wydobycia ze złóż niekonwencjonalnych. Bada uwarunkowania geologiczne, prawne, społeczne, polityczne i ekonomiczne, które mają wpływ na skrajnie różne postawy Polski i Czech .
W raporcie zwrócono m.in. uwagę na liczne podobieństwa pomiędzy polską i czeską energetyką, uzależnieniu obu krajów od importu gazu z Rosji, a także na potrzebę modernizacji sektora energetycznego wynikającą z polityki klimatycznej. Mimo tych podobieństw nasi południowi sąsiedzi wybrali zupełnie inną ścieżkę rozwoju energetycznego niż my, stawiając zdecydowanie na rozwój energetyki atomowej jednocześnie kładąc nacisk na troskę o środowisko.
Instytut Kościuszki przypomina, że do tej pory o europejskich zasobach gazu w skałach łupkowych mówiło się dużo ale prawie nigdy w kontekście Czech. Tymczasem nie można wykluczyć, że również ten kraj jest zasobny w złoża nadające się do eksploatacji. Dziś trudno jednak podawać konkrety z uwagi na bardzo słabe rozpoznanie geologiczne tego obszaru.
W Czechach od ponad 2 lat obowiązuje moratorium na szczelinowanie hydrauliczne, które hamuje wszelkie przedsięwzięcia poszukiwawcze. W efekcie doszło też do wygaszenia debaty na temat rozwoju sektora gazu niekonwencjonalnego w tym kraju.
Autorzy raportu krytykują również polskie podejście do łupkowych poszukiwań. Ich zdaniem zaprzepaściliśmy wiele szans na rozwój, mimo oficjalnego poparcia rządu wielu przedsięwzięć z tym związanych. - Problemem są przede wszystkim przeszkody administracyjne i brak zachęt inwestycyjnych. Nowelizacja prawa geologicznego i górniczego, która miała rozwiązać te problemy nie jest, w opinii przemysłu, wystarczająca – stwierdzają przedstawiciele Instytutu Kościuszki. Pozytywnie oceniana jest za to inicjatywa projektu specustawy, która ma ograniczyć biurokrację, przedstawiona przez Ministerstwo Skarbu Państwa 17 września.