Giełda a scenariusze dla aukcji LTE

Zachowanie giełdowych inwestorów w środę sugerowałoby, że ich zdaniem Grupa Cyfrowy Polsat po rezygnacji Polkomtela z dalszego udziału w licytacji pasma 800 MHz wyda na częstotliwości o 600 mln zł mniej, a Orange Polska zaoszczędzi około 300 mln zł.

Publikacja: 12.03.2015 06:25

Giełda a scenariusze dla aukcji LTE

Foto: ROL

Jak będzie ostatecznie zależy od zachowania pozostałych uczestników aukcji LTE, w tym od powiązanej personalnie z grupą Polsatu firmy NetNet. Aktywnie licytują częstotliwości tylko czterej - wynika z nieoficjalnych informacji.

Nawet o 4 proc., do 25,09 zł, rosły w środę na warszawskiej giełdzie notowania akcji Cyfrowego Polsatu, grupy kontrolowanej przez Zygmunta Solorza-Żaka, po tym jak we wtorek , dość nieoczekiwanie, jego spółka zależna Polkomtel ogłosiła, że nie będzie dalej licytować częstotliwości z zakresu 800 MHz w trwającej w Polsce aukcji.

Wartość całego Cyfrowego Polsatu rosła o ponad 600 mln zł, a to oznacza, że właśnie takiego wydatku na pasmo 800 spodziewali się po grupie inwestorzy.

– Wydaje mi się, że inwestorzy byli bardziej zaniepokojeni kwotą, jaką grupa może wydać na częstotliwości niż tym, że brak zakupu spowoduje jej mniejszą konkurencyjność w przyszłości – komentował Włodzimierz Giller, analityk DM PKO BP. Konrad Księżopolski, analityk biura maklerskiego BESI, był natomiast zdania, że zaoszczędzone pieniądze grupa Cyfrowego Polsatu przeznaczy teraz na wcześniejszą spłatę długu.

Podzielone są natomiast opinie, co czeka pozostałych uczestników aukcji. Teoretycznie wycofanie się komórkowej sieci Plus z licytacji pasma 800 (telekom nie rezygnuje jeszcze z częstotliwości 2600 MHz) to mniejsza konkurencja o rzadkie dobro, potrzebne telekomom, aby zapewnić użytkownikom ogólnopolską usługę mobilnego internetu o wysokich przepływnościach w technologii LTE lub LTE Advanced.

Mniej, czy więcej

Przebieg środowej giełdowej sesji wskazywał jednak, że właściciele Orange Polska nie byli pewni, czy na decyzji Plusa zyskają, czy stracą. Kurs akcji Orange – dawnej Telekomunikacji Polskiej – raz spadał, raz rósł. Ostatecznie pod koniec dnia zyskał 1,8 proc. wobec zamknięcia notowań z wtorku, dodając wartości grupy około 300 mln zł.

Orange uważany jest za firmę, której najbardziej zależy na wygranej w trwającej aukcji, ponieważ w 2013 roku nie udało jej się zdobyć częstotliwości LTE w innym zakresie (1800 MHz). To ile będzie musiała zapłacić teraz, zależy jednak od dalszego zachowania innych graczy, a tu scenariusze są różne.

Analitycy firmy maklerskiej Wood & Co. zwracali uwagę, że powodu do specjalnego spokoju nie ma, bo nadal popyt na częstotliwości w aukcji jest większy niż podaż. Paweł SzpigielDomu Maklerskiego mBanku pisał w porannym komentarzu skierowanym do inwestorów, że sytuacja może być różna. Cena częstotliwości spadnie, ale w konkretnych okolicznościach. T-Mobile musiałby zadowolić się jednym blokiem pasma (a stara się o dwa), a P4, operator sieci Play – w razie wygranej brać pod uwagę, że zbuduje jedną sieć z grupą Solorza-Żaka: Plusem, Midasem i – kojarzoną z miliarderem – Sferią.

Sferia – w wyniku ugody (krytykowanej przez inne telekomy) zawartej z rządem – dysponuje już jednym blokiem pasma 800 MHz, a Cyfrowy Polsat i Plus lada chwila mogą zacząć je wykorzystywać i udostępnić szybki internet LTE na terenach wiejskich.

Kto jeszcze gra?

Przypomnijmy, że początkowo sześć firm zgłosiło popyt w sumie na 12 bloków (każdy złożył wstępną ofertę na maksymalną dopuszczalną liczbę), a do dyspozycji jest ich tylko pięć. Decyzja Plusa ogranicza popyt o dwie oferty. Nie jest też przy tym pewne, czy z walki nie wycofał się jeszcze jeden gracz.

Któryś z sześciu uczestników prawie od początku wstrzymuje się od licytacji – wynika z nieoficjalnych informacji. To najprawdopodobniej spółka zależna EmiteluHubb Investment. Emitel odmawia jednak komentarzy, a inna interpretacja rynkowa mówi, że ktoś nie licytuje, bo znalazł prawny kruczek, aby potem podważyć wynik aukcji w sądzie.

Jeśli jednak faktycznie Emitel już zrezygnował, to w grze pozostałyby dziś Orange, T-Mobile, P4 oraz spółka NetNet należąca do Szymona Ruty, syna Heronima, wspólnika Solorza-Żaka.

Rola NetNetu w aukcji interpretowana jest na dwa sposoby. Według jednych spółka może wydłużać aukcję i podbijać wycenę, utrudniając konkurencji zdobycie pasma, które grupa Solorza-Żaka już ma z innego źródła. Zdaniem innych, NetNet walczyć miał początkowo na rzecz, a teraz po prostu zamiast Plusa, aby ten mógł zadbać o spłatę i refinansowanie zadłużenia zaciągniętego w euro (542 mln euro) i dolarze (500 mln dol.), mocno ostatnio zyskującym na wartości (zaciągnięta w tej walucie część długu od grudnia urosła o 200 mln zł).

Tym bardziej, że Polkomtel zupełnie niedawno podpisał wartą 3,8 mld zł umowę z powiązanym Midasem, w której zasygnalizował, że co roku może płacić mu około 1 mld zł. Midas buduje sieć LTE dla detalicznych operatorów Solorza-Żaka. Teraz także w oparciu o pasmo 800 MHz Sferii. W przyszłości - jak mówił podczas ostatniej konferencji prezes Krzysztof Adaszewski - nie wyklucza także kooperacji z NetNetem.

Zaproszenie

Polkomtel, ogłaszając, że rezygnuje z licytacji podał, że działa dla dobra rynku i klientów końcowych. Odniósł się przy tym do opinii b. prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej, Anny Streżyńskiej, opublikowanej w poniedziałek przez siostrzaną dla rpkom.pl - "Rzeczpospolitą".

"Dotychczasowy przebieg aukcji wskazuje, że może dojść do rozwiązań negatywnych. Zamiast pozytywnego rozwiązania i stworzenia jednej lub dwóch równoważnych sieci, powstać może stan nierównowagi rynkowej i zaburzenia konkurencji. Podobną opinię wyraziła również między innymi  pani Anna Streżyńska, była Prezes UKE, w artykule opublikowanym w Rzeczpospolitej.

Może więc dojść do realizacji scenariuszy, które będą niekorzystne dla rynku i klientów. Jednym z nich jest np. sytuacja, w której współpracujące ze sobą Orange i T-Mobile zakupią po 10 MHz pasma i zbudują sieć 20 MHz. Pozostali operatorzy z jedynie 10 MHz nie będą mieli wówczas szans na konkurowanie z siecią o dwa razy szybszej transmisji danych" - napisano w oświadczeniu Polkomtela.

Telekom wrócił więc do dawnych argumentów. Liczy przy tym, że jakoś przekona inne podmioty do budowy wspólnej sieci i zaprosił do kooperacji „w szczególności" właśnie NetNet, ale też Playa oraz Emitel.

Ani Play, który stopniowo usamodzielnia się od umów roamingu krajowego i obcej infrastruktury, ani milczący za radą prawników Emitel do tego zaproszenia się nie chciały odnieść.

W środę, pierwszego dnia po tym, jak sieć Plus spasowała, w licytacji ceny pasma 800 poszły w górę, ale relatywnie mało: o 1,6 proc. do w sumie 1,82 mld zł (średnio 364 mln zł za blok, czyli o 45,6 proc. więcej niż wynosiła cena wywoławcza).

Upraszczając, przy dzisiejszych cenach, zakup dwóch bloków pasma 800 MHz w przeliczeniu na kartę SIM poszczególnych sieci, kosztowałby "użytkownika" telekomu 46-52 zł (4-5 zł dodatkowo miesięcznie), nie licząc kosztu budowy sieci nadajników 800 MHz, która już w sporej części powstała (operatorzy wskazują, że nie dotyczy to białych plam, które musiałyby pokryć realizując zobowiązania rezerwacyjne wskazane przez UKE).

W sumie po dwóch tygodniach licytacji, wartość wszystkich bloków pasma urosła do 2,2 mld zł, z 1,6 mld zł licząc według cen minimalnych.

Biznes
Po ostatnich awariach X Elon Musk obiecuje powrót do pracy w swoich firmach 24/7
Biznes
Czarnogórskie biznesy Olega Deripaski. Sankcje są, ale układy też
Biznes
Demograficzne wyzwania Polski: dzietność, migracje i przyszłość gospodarki
Biznes
Dodatkowe 26 mld zł na obronność zatwierdzone. Zgoda KE dla Polski
Biznes
Adam Bodnar i Leszek Balcerowicz na konferencji TEP