O wstrzymaniu dostaw paliw z białoruskiej rafinerii do Rosji poinformował dziennikarzy wicepremier Władymir Siemaszko.
- Rosja utrzymuje swoją politykę cenową. Na dziś ceny nie rosną, w tym ceny paliw. Jeżeli niedawno cena benzyny dochodziła do 90 centów za litr to dziś jest to 50-55 centów zależnie od rodzaju. W takiej sytuacji dostawy do Rosji naszej benzyny powodują straty ok. 100 dol. za tonę. Na to nie możemy sobie pozwolić, dlatego wykorzystamy zapis w umowy o powołaniu Euro-azjatyckiej Wspólnoty Gospodarczej. Jeżeli cena produktów naftowych jest niższa od tej po której możemy sprzedawać na inne rynki, to mamy prawo czasowo wstrzymać dostawy - tłumaczył premier, cytuje agencja Unian.
Dodał, że jak tylko zmieni się koniunktura, to Białoruś wznowi dostawy. Mińsk przerabia rosyjską ropę - 23 mln ton kupi w tym roku po najniższej w Europie cenie. Eksport paliw z rosyjskiej ropy jest od wielu lat podstawą białoruskiego eksportu. Benzyny i olej napędowy sprzedawane są w trzech czwartych na rynki krajów Unii, oraz na rynki WNP. Białoruskie paliwa są bardzo konkurencyjne, bo dużo tańsze.
W 2012 r. Białoruś sprzedała za granicę 17,5 mln ton produktów naftowych za 14,5 mld dol. Z tego 12,6 mln ton (za 9,9 mld dol.) trafiło do krajów Unii - aż 7,7 mln ton kupiła Holandia (za 5,7 mld dol.).
Znaczącymi klientami białoruskich rafinerii są też Łotwa (1,97 mln ton za 1,8 mld dol.), Włochy - 913 tys. ton za 538 mln dol., Wielka Brytania – 509 tys. ton za 396 mln dol., Litwa - 391 tys. ton ( 373 mln dol.) i Polska – 251 tys. ton (za 232 mln dol.).