Specjaliści Centrum Badania Rynku Słodyczy (CBRS) w Rosji alarmują, że w ciągu roku koszty produkcji tabliczki mlecznej czekolady (co najmniej 30 proc. kakao, 40 proc. cukru i 12 proc. produktów mlecznych) zwiększyły się o połowę. To pochodna faktu, że w rosyjskiej czekoladzie ponad 60 proc. składników jest z importu. Z powodu dewaluacji rubla koszt zakupu produktów wzrósł w ciągu roku o ponad 50 proc. Do tego producentom w stopę strzelił Kreml wprowadzając w sierpniu 2014 r. embargo na import żywności z Unii, USA, Kanady, Australii i Norwegii. Rynki te były głównymi dostawcami orzechów i suszonych owoców na potrzeby producentów czekolad w Rosji.
Jak podkreśla gazeta RBK, w samej Rosji był w 2014 r. nieurodzaj orzechów laskowych, które są najczęściej dodawane do rosyjskich czekolad i cukierków. Ceny tych orzechów wzrosły aż o 79 proc.
- W trudnych warunkach jakie powstały fabryki czekolady muszą ograniczać asortyment, przechodzić na najtańsze („czekoladopodobne"- red) zamienniki, a wielu grozi zatrzymanie produkcji - alarmuje CBRS.
Cena rosyjskiej tabliczki czekolady podskoczyła przez rok ( marzec 2014 r do marca 2015 r.) o 38 proc. do 61,1 rubla (4,4 zł). Według badania firmy Nilsen z 20 marca, połowa Rosjan zmniejszyła wydatki na produkty i towary pierwszej potrzeby. Oszczędzający rezygnują przede wszystkim ze słodyczy w tym oczywiście czekolady.