Perspektywy poprawiają się dzięki ożywieniu gospodarki, większym wydatkom na zbrojenia w innych regionach z napięciem, na Ukrainie, Bliskim Wschodzie i w Azji Płd.-Wsch. Francuski Dassault np. zawarł w tym roku umowy sprzedaży swych myśliwców Egiptowi i Katarowi, ma nadzieję na to samo wkrótce z Indiami, co kompensuje spadek popytu u siebie w kraju.
Europa nie poszła jednak za przykładem USA, gdzie przemysł zbrojeniowy zwiększył skuteczność po dołku wywołanym zakończeniem działań bojowych NATO w Afganistanie i zmniejszeniem wydatków przez Zachód. Staraniom unijnych decydentów i przemysłowców dążącym do stworzenia jednolitej polityki obronnej często przeszkadzały rządy poszczególnych krajów Unii, zazdrośnie chroniące własne sektory przemysłu i miejsca pracy w nich. To może być jeden z tematów najbliższego szczytu UE.
- Silny europejski rynek obronny i bazę przemysłową można osiągnąć jedynie odchodząc od istniejącego nastawienia się na rynki krajowe. Europa nie może sobie pozwolić na tolerowanie nieskuteczności dublowania i nadwyżki mocy produkcyjnych, jakie wywołuje nasz istniejący rozczłonkowany rynek - stwierdziła Komisja Europejska w raporcie przygotowanym na ten szczyt.
Na rynku myśliwców trwa konkurencja 3 europejskich samolotów: Rafale i Eurofightera produkowanych przez Grupę Airbusa, Finmeccanica i BAE Systems oraz Gripena szwedzkiego Saaba.
- W ostatnich kilku latach w Stanach dokonano ogromnego uporządkowania mocy, zamykano fabryki i produkowano więcej mniejszymi środkami. Coś takiego powinno nastąpić także w Europie - stwierdził podczas salonu pod Paryżem prezes Saaba, Hakan Buskhe.