Reklama

Nadmiar mocy zmorą zbrojeniówki w Europie

Europejscy politycy powinni odłożyć na bok dumę narodową i wyczulenie na bezpieczeństwo i pozwolić przemysłowi zbrojeniowemu zlikwidować nadmiar mocy, który doprowadził do konkurencyjnej produkcji czołgów i myśliwców - uważają szefowie firm i urzędnicy w Brukseli.

Publikacja: 23.06.2015 12:57

Nadmiar mocy zmorą zbrojeniówki w Europie

Foto: Bloomberg

Perspektywy poprawiają się dzięki ożywieniu gospodarki, większym wydatkom na zbrojenia w innych regionach z napięciem, na Ukrainie, Bliskim Wschodzie i w Azji Płd.-Wsch. Francuski Dassault np. zawarł w tym roku umowy sprzedaży swych myśliwców Egiptowi i Katarowi, ma nadzieję na to samo wkrótce z Indiami, co kompensuje spadek popytu u siebie w kraju.

Europa nie poszła jednak za przykładem USA, gdzie przemysł zbrojeniowy zwiększył skuteczność po dołku wywołanym zakończeniem działań bojowych NATO w Afganistanie i zmniejszeniem wydatków przez Zachód. Staraniom unijnych decydentów i przemysłowców dążącym do stworzenia jednolitej polityki obronnej często przeszkadzały rządy poszczególnych krajów Unii, zazdrośnie chroniące własne sektory przemysłu i miejsca pracy w nich. To może być jeden z tematów najbliższego szczytu UE.

- Silny europejski rynek obronny i bazę przemysłową można osiągnąć jedynie odchodząc od istniejącego nastawienia się na rynki krajowe. Europa nie może sobie pozwolić na tolerowanie nieskuteczności dublowania i nadwyżki mocy produkcyjnych, jakie wywołuje nasz istniejący rozczłonkowany rynek - stwierdziła Komisja Europejska w raporcie przygotowanym na ten szczyt.

Na rynku myśliwców trwa konkurencja 3 europejskich samolotów: Rafale i Eurofightera produkowanych przez Grupę Airbusa, Finmeccanica i BAE Systems oraz Gripena szwedzkiego Saaba.

- W ostatnich kilku latach w Stanach dokonano ogromnego uporządkowania mocy, zamykano fabryki i produkowano więcej mniejszymi środkami. Coś takiego powinno nastąpić także w Europie - stwierdził podczas salonu pod Paryżem prezes Saaba, Hakan Buskhe.

Reklama
Reklama

Europejski rynek sprzętu wojskowego kurczył się, a to oznacza mniejszą działalność. NATO twierdzi, że wydatki na obronę 26 europejskich członków zmalały w 2014 r. do ok.250 mld dolarów z 275 mld w 2010 r. Mniejsza działalność biznesowa w kraju zmusiła wiele firm do szukania zbytu poza Europą, choć zajęcie Krymu przez Rosję skłoniło niektóre kraje do zwiększenia wydatków na obronę. Polska przystąpiła do dużego unowocześniania wojska.

Fiasko fuzji

Wcześniejsze próby nadania nowego kształtu europejskiemu sektorowi obrony często kończyły się niczym, bo rządy miały udziały w czołowych firmach, co pozwalało im wpływać na zarządzanie albo korzystać ze złotej akcji, by nie dopuszczać do niechcianych przejęć.

Najbardziej ambitną próbę zmiany krajobrazu wojskowego, planowaną za 45 mld dolarów fuzję EADS (teraz Grupy Airbusa) z brytyjską BAE Systems zniweczono w 2012 r. z powodu sprzeciwu Niemiec, które nie widziały w tym logiki przemysłowej.

Komisja Europejska przyjęła w 2009 r. ustawę mającą zapewnić równe warunki dla firm konkurujących o kontrakty wojskowe i powstrzymać europejskie rządy od faworyzowania firm z ich krajów. Komisja twierdzi jednak, że nadal rządy nie stosują się do tego aktu prawnego. Unia pracuje nad ustawą o zamówieniach publicznych, która ma ułatwić małym firmom działania przez granice krajów Unii i promować współpracę krajów w projektach wojskowych, np. nad planowanym europejskim dronem.

Gdy nie było fuzji pozwalających przebudować sektor obronny, europejskie firmy pozbywały się części aktywów podczas dekoniunktury. Grupa Airbusa przedstawiła w 2014 r. plany sprzedaży kilku firm o łącznych obrotach 2 mld euro, chcąc uprościć strukturę swego działu sprzętu wojskowego i kosmicznego, aby skupił się na samolotach wojskowych, pociskach rakietowych, ich wyrzutniach i satelitach.

Głęboka restrukturyzacja

Restrukturyzacja poszła znacznie głębiej w USA, na największym na świecie rynku broni. Jej producenci przeszli przez zmasowaną konsolidację w latach 90, po zakończeniu zimnej wojny, dziesiątki małych firm połączyło siły i powstało kilku dużych zleceniobiorców mniej zależnych od jakiegokolwiek sektora.

Reklama
Reklama

Nadmiar mocy na rynku pojazdów lądowych wymusił zamykanie fabryk i zwalnianie ludzi z pracy, kiedy amerykańscy wojskowi zaczęli wycofywać oddziały z Iraku i Afganistanu. A lata cięć w budżecie wywołały oszczędności w pozostałej części sektora zbrojeniowego.

Przedstawicieli administracji niepokoi teraz malejąca liczba dostawców drugiego i trzeciego rzutu w pewnych obszarach, np. w produkcji pojazdów lądowych i lotniskowców; wskazują, że cienki łańcuch dostaw może narażać firmy na przerwy w produkcji.

Raytheon, Lockheed, Boeing i inne duże firmy gwałtownie zwiększają działania mające zapewnić im sprzedaż poza Stanami, zwracają uwagę głównie na Azję i Bliski Wschód. Napięcia na Morzu Południowo-Chińskim także otworzyły nowe rynki zbytu dla amerykańskich producentów. Jednym z nowych klientów jest Wietnam, bo Waszyngton złagodził embargo na sprzedaż broni temu krajowi.

Biznes
Co dalej z prezesem UKE? Zanosi się na bezkrólewie
Biznes
Antydronowa gorączka, porozumienie ws. TikToka i chińskie elektryki z UE
Biznes
Polska wstrzymuje eksport z Chin, PGZ z licencją na amunicję 155 mm
Biznes
Politechnika Warszawska sprzedaje technologie
Biznes
Mercedes-Benz chce zarejestrować markę w Rosji. Dlaczego robi to teraz?
Reklama
Reklama