Jedna z nich jest taka: za decyzją szefów Enei stoją powody inne niż zbyt wysokie ceny węgla żądane przez Bogdankę. Trudno dziś jednoznacznie stwierdzić, co kryje się za decyzją energetycznej spółki. Można nakreślić trzy najbardziej prawdopodobne scenariusze.
Enea chce wymusić na Bogdance obniżkę cen węgla.
Zarząd Enei stawia sprawę jasno – spółki nie stać na tak drogi węgiel, jaki oferuje Bogdanka. Faktycznie, w ostatnich miesiącach ceny węgla z podlubelskiej kopalni znacząco rozjechały się z tymi oferowanymi przez Kompanię Węglową (KW). Kompania dla obrony płynności finansowej wyprzedawała surowiec zalegający na zwałach po drastycznie niskich cenach. Skuszona promocjami energetyka wypełniła się paliwem po brzegi, a KW zabrała w ten sposób część rynku nie tylko Bogdance, ale i innym kopalniom. Trudno więc się dziwić Enei, że chce kupować węgiel taniej, skoro ma taką możliwość.
Poznańska spółka nie twierdzi jednak, że nie chce dalej współpracować z Bogdanką. Nie wyklucza bowiem współpracy w kolejnych latach, ale na innych, bardziej korzystnych zasadach.
Enea, wypowiadając umowę, nic nie traci. Jeśli nie uda jej się znaleźć innego długoterminowego dostawcy dla starych bloków w Kozienicach, to zawsze może wrócić do rozmów z Bogdanką, która zapewne będzie skłonna do większych ustępstw.