W przemyśle lotniczym powszechne zdziwienie wzbudziła lipcowa decyzja resortu obrony Japonii o przyznaniu kontraktu konsorcjum Bell Helicopters i Fuji Heavy Industries na dostawę 150 śmigłowców wojskowych siłom samoobrony. Umowa szacowana na 2 mld dolarów była kołem ratunkowym dla działu Fuji produkcji śmigłowców, który miał od 2007 r. trudności z uzyskaniem zamówień. Maszyny produkowane przez konsorcjum będą dostarczane przez 20 lat od 2021 r.
Zachodni dyplomaci i przedstawiciele sektora uważają, że ścieżka prawna Airbusa przeciwko resortowi obrony w związku z procedurą przetargu jest jedną z kilku możliwości zaskarżenia tej procedury.
Airbus związał się z Kawasaki Heavy Industries w staraniach o kontrakt na program UH-X. Oferta Airbusa-Kawasaki proponująca nową wersję śmigłowca H160 Airbusa była uważana za faworyta jeszcze na kilka tygodni przed ogłoszeniem decyzji organizatora przetargu. Bell-Fuji zaproponowały tańszą, lekko zmienioną wersję 412EPI Bella, pochodną śmigłowca używanego przed wojną w Wietnamie.
Airbus odmówił skomentowania możliwości wejścia na drogę sądową przeciwko resortowi obrony Japonii, ale niektórzy przedstawiciele kierownictwa firmy utrzymywali w rozmowach prywatnych, że japońska procedura wyboru nie była przejrzysta, mogła podlegać naciskom politycznym i nie oceniła właściwie potencjału przyszłego eksportu proponowanych maszyn. Nie wiadomo, czy Kawasaki dołączy do Airbusa w działaniach przeciwko resortowi.
Dyrektor Bell Helicopter w Japonii, Richard Thornley stwierdził, że propozycja konsorcjum Bell-Fuji zapewnia efektywne kosztowo, przydatne i niezawodne zastępstwo dla starzejącej się floty śmigłowców UH-1J używanych przez siły samoobrony.