Odkąd z funkcji prezesa zarządu Netii zrezygnował Adam Sawicki, w telekomunikacyjnej spółce trwają poszukiwania jego następcy. Paweł Szymański, wcześniej wiceprezes, piastował to stanowisko niecałe trzy miesiące – od 1 kwietnia do 22 czerwca. Trzy miesiące temu, 6 lipca, funkcję p.o. prezesa objęła Bogusława Matuszewska oddelegowana do zarządu z rady nadzorczej. Zbigniew Jakubas, przewodniczący rady i główny akcjonariusz, nie wykluczał wtedy, że menedżerka będzie docelowym prezesem Netii. We wtorek delegacja Bogusławy Matuszewskiej się kończy: jej mandat po prostu wygaśnie.
Jaki plan ma rada nadzorcza Netii? – Na najbliższym posiedzeniu rada zdecyduje, co dalej – odpowiada tylko Zbigniew Jakubas. Nie precyzuje, kiedy zbierze się rada. Z naszych informacji wynika, że od ubiegłego tygodnia trwa przerwa w jej obradach. Wznowione zostaną one najprawdopodobniej w przyszłym tygodniu. Wiele wskazuje więc na to, że przez pewien czas (jak na przełomie czerwca i lipca) Netia nie będzie miała prezesa zarządu.
Z informacji, które do nas docierają, wynika, że ostatnio największe szanse na awans na to stanowisko ma Tomasz Szopa, członek zarządu telekomu odpowiedzialny za dywizję usług dla klientów indywidualnych.
Są też głosy, że brak prezesa w spółce, przy odpowiednio ustanowionej reprezentacji i podziale zadań, nie musi być dotkliwy. Analitycy giełdowi mają na ten temat inne zdanie. Paweł Puchalski, analityk z DM BZ WBK, twierdzi, że prezes jest potrzebny chociażby w sytuacjach spornych. – Do niego należy wówczas ostatnie słowo, on podpisuje się pod kluczowymi dla spółki decyzjami, nawet jeśli sam nie wykuwa wyniku EBITDA firmy – mówi.
– Przyzwyczailiśmy się, że prezes spółki giełdowej to osoba z wizją, która wytycza kierunek rozwoju firmy. W spółkach o charakterze rodzinnym funkcja ta zwykle należy do głównego akcjonariusza. W przypadku Netii mamy do czynienia z inwestorem finansowym, który przejął już istniejące przedsiębiorstwo. Wydaje się, że zależeć może mu na tym, aby zachować je w optymalnym stanie do czasu sprzedaży inwestorowi strategicznemu. Dlatego też być może nie jest mu potrzebna osoba wprowadzająca w Netii nowy porządek – mówi Przemysław Sawala-Uryasz, analityk Pekao IB. – Być może wciąż ścierają się koncepcje kierunków, w których Netia może pójść w przyszłości – dodaje Puchalski.