Otworzyłam firmę w 1992 roku i nie dlatego, że miałam cudowny pomysł lub było to moje marzenie. Po prostu straciłam pracę i wstyd mi było pójść po kuroniówkę. Miałam czteroletnie doświadczenie w zarządzaniu dużą spółdzielnią. Byłam chyba jednym z najmłodszych wiceprezesów w Polsce.
Błyskawiczna decyzja
Fakt, miałam szczęście, bo klient z Danii szukał szwalni, która będzie wykonywać dla niego odzież wodoodporną. Był tylko jeden warunek: produkcja miała się zacząć za miesiąc.
Pomyślałam: jest szansa – trzeba ją wykorzystać. Wynajęłam dwa pokoje, pożyczyłam maszyny i... po miesiącu zeszła pierwsza produkcja.
W kolejnych latach produkowaliśmy kamizelki kuloodporne, odzież dla wojsk ONZ na wojnę w Jugosławii, kamizelki ostrzegawcze.
W międzyczasie wymyśliłam ubranie dla spawacza, które opatentowałam i za które otrzymałam nawet medal na międzynarodowych targach. A dla światowej firmy 3M wymyśliłam ochronę głowy spawacza.