Jerzy Gruszczyński, redaktor naczelny pisma „Lotnictwo Aviation International" namawiał państwowych decydentów do określenia jednoznacznego priorytetu. To potrzeby zapewniania bezpieczeństwa powinny być pierwszoplanowe, zwłaszcza obecnie, gdy Polska jest bezbronna w obliczu rakietowego ataku. Jednym więc ze sposobów na pogodzenie oczekiwań sztabowców i przemysłu mogłoby być zamówienie w USA zmodernizowanych zestawów Patriot, aby niezwłocznie dysponować systemem odstraszania, a przemysłowej rekompensaty ze strony producenta żądać w postaci transferu przez Raytheon technologii przydatnych przy budowie polskimi siłami systemu obrony przeciwlotniczej krótkiego zasięgu (program „Narew"). – Współpracę gospodarczą można rozłożyć w czasie, warto zwłaszcza wykorzystać szansę rozszerzenia kompetencji krajowych firm o technologie rakietowe czy zdolności do budowy złożonych systemów zarządzania walką i dowodzenia – przekonywał Gruszczyński.
Zdobycie przez siły zbrojne zdolności do skutecznej obrony przeciwrakietowej jest obecnie ważniejsze niż interesy rodzimego lobby przemysłowego Marcin Zaborowski, wiceprezes CEPA
John Baird, wiceprezes Raytheon Integrated Defense Systems, zapewniał, że producent patriotów jest elastyczny w podejściu do polskich oczekiwań, starannie zbadał możliwości polskiej zbrojeniówki i już wystartował w naszym kraju z kilkoma programami przemysłowej współpracy, wyprzedzającymi zasadniczy projekt związany z ewentualną dostawą patriotów. Baird: – W sprawie „Wisły" proponujemy Polsce program realizowany w trzech etapach. Pierwszy obejmuje dostawę w ciągu 24 miesięcy baterii Patriot w najnowszej obecnie konfiguracji i już na tym etapie przewidujemy zaangażowanie polskiego przemysłu – chcemy przyznać kontrakty polskim firmom już po złożeniu zapytania ofertowego (LOR) przez polski rząd. W drugim etapie opracujemy wspólnie z Polską Grupą Zbrojeniową radar 360 stopni i nową wyrzutnię oraz centrum dowodzenia o otwartej architekturze. I wreszcie, w trzecim etapie zrealizujemy dostawę kolejnych baterii w tej właśnie wersji, którą określamy jako Polski Patriot. W lipcu podpisaliśmy z PGZ list intencyjny zakładający 50-procentowy udział polskiego przemysłu w tym programie – tym samym połowa środków przeznaczonych na zakup systemu Patriot pozostanie w Polsce. Co więcej, polski przemysł zostanie włączony do światowego łańcucha dostawców Raytheona i będzie miał możliwość eksportu wielu komponentów do pozostałych 13 użytkowników systemu Patriot – wyjaśnił John Baird. Zdaniem posła Michała Jacha, przewodniczącego sejmowej Komisji Obrony Narodowej, przed MON wyjątkowo trudne decyzje, także ze względu na ograniczenia finansowe i przeszacowanie możliwości budżetowych przez poprzedni gabinet PO–PSL. – W skrajnej sytuacji można wręcz rozważać budowę krajowymi siłami najpierw systemu Narew, bliższego produkcyjnym możliwościom krajowej zbrojeniówki – twierdzi poseł.
Na inne poważne przeszkody w realizacji programu „Wisła" zwracał uwagę Tomasz Samura, kierownik Biura Analiz w Fundacji im. Kazimierza Pułaskiego: rząd w oficjalnych dokumentach budżetowych sygnalizuje zamiar ograniczenia wydatków na najpoważniejsze strategiczne programy zbrojeniowe przyjęte przez poprzedni gabinet. W grę wchodzi okrojenie inwestycji modernizacyjnych z poziomu ok. 91 mld zł do ok. 70 mld zł. To stawia pod znakiem zapytania szanse na realizację najdroższych przedsięwzięć, takich jak tarcza „Wisła" – nie krył pesymizmu ekspert Fundacji im. Pułaskiego.
Tomasz Samura nie podziela też optymizmu przedstawicieli polskiej zbrojeniówki szykujących się już do wprowadzania w swoich zakładach amerykańskich technologii. – USA bardzo ściśle regulują przekazywanie poza granice wojskowej techniki. Z powodu precyzyjnych prawnych barier i formalnych wymagań przedsiębiorcy spoza Stanów mają znikome możliwości kooperacji. Czy w tej sytuacji spółki PGZ na pewno sobie poradzą? – wątpił analityk.
– W przyszłym roku zapewne trzeba się liczyć ze zmniejszeniem przejściowo wydatków na obronę – prognozował Mariusz Kordowski, dyrektor programów militarnych w Narodowym Centrum Studiów Strategicznych. Ekspert zwracał uwagę, że MON zapewne jeszcze we wrześniu podejmie trudne decyzje dotyczące korekty i urealnienia planów modernizacyjnych armii. Pełny obraz zagrożeń i potrzeb sił zbrojnych da jednak dopiero na początku przyszłego roku zlecony przez MON strategiczny przegląd obronny. Tyle że wzrost zagrożeń i gwałtowne pogorszenie sytuacji geopolitycznej może sprawić, że brakujące pieniądze na bezpieczeństwo mimo kłopotów budżetu będą musiały się znaleźć.