Niewypłacalności w tym roku może być jeszcze więcej

Od lipca 2016 r. do końca czerwca 2017 r. w Polsce ogłoszono upadłość ponad 560 firm. Na pół roku przed ogłoszeniem bankructwa ponad 40 proc. było notowanych w Krajowym Rejestrze Długów.

Aktualizacja: 27.07.2017 22:16 Publikacja: 27.07.2017 19:37

Niewypłacalności w tym roku może być jeszcze więcej

Foto: 123RF

– W wielu sektorach spodziewamy się wzrostu liczby niewypłacalności o 8 proc. – mówi Grzegorz Błachnio, analityk w firmie Euler Hermes. Z jednej strony firmy w Polsce powinny być beneficjentami wysokiego i systematycznie rosnącego popytu, ale jest szereg czynników, które skutkują opóźnieniami płatniczymi. To m.in. zmiany w dystrybucji (koncentracja w handlu) i problemy z eksportem (nadprodukcja, wojna cenowa, niskie marże).

– Przekłada się to na problemy firm produkujących na rynek krajowy dobra konsumenckie oraz na firmy budowlane – mówi analityk.

Te ostatnie cierpią z powodu zbyt płytkiego jeszcze odbicia w budownictwie. Ponadto na rynku postępuje koncentracja: coraz więcej prac przejmują, jako główni wykonawcy, największe firmy budowlane, wypierając lokalne podmioty nawet z rynków o skali regionalnej (np. budowa sklepów Biedronki).

Na trzy miesiące przed upadłością w Krajowym Rejestrze Długów była niemal co druga firma, a ich łączne zadłużenie przekraczało 36 mln zł. Miały w sumie niemal 600 wierzycieli oraz ponad 3,2 tys. zobowiązań – podaje KRD.

– Upadłość firmy to problem nie tylko dla jej właścicieli czy pracowników. To często także duży kłopot dla jej dostawców i kontrahentów – podkreśla Adam Łącki, prezes KRD Biura Informacji Gospodarczej.

Dodaje, że wiele przedsiębiorstw nie ujawnia informacji o niezapłaconych im w terminie zobowiązaniach. Im głośniej robi się o problemach danej firmy, tym szybciej przybywa jej wierzycieli, którzy chętnie dzielą się informacjami. Wtedy jest już zdecydowanie trudniej odzyskać pieniądze.

– Skoro upada kilkaset firm rocznie, a w KRD są długi zapewne tysięcy albo dziesiątków tysięcy, to sama informacja, że coś jest w KRD, nie daje absolutnie żadnej pewności, że dana firma w najbliższym czasie upadnie – zaznacza Tomasz Starus z zarządu Euler Hermes. Dodaje, że spora część niewypłacalności dotyczy postępowań restrukturyzacyjnych, spowodowanych nagłymi zdarzeniami, takimi jak np. informacja, że w wyniku kontroli skarbowej zakwestionowany został zwrot VAT.

– Mieliśmy przecież w tym roku już wielokrotnie do czynienia z otwarciem postępowania restrukturyzacyjnego w odniesieniu do firm, które do samego końca płaciły terminowo i nie widniały w żadnych rejestrach opóźnionych płatności – mówi Starus.

– W wielu sektorach spodziewamy się wzrostu liczby niewypłacalności o 8 proc. – mówi Grzegorz Błachnio, analityk w firmie Euler Hermes. Z jednej strony firmy w Polsce powinny być beneficjentami wysokiego i systematycznie rosnącego popytu, ale jest szereg czynników, które skutkują opóźnieniami płatniczymi. To m.in. zmiany w dystrybucji (koncentracja w handlu) i problemy z eksportem (nadprodukcja, wojna cenowa, niskie marże).

– Przekłada się to na problemy firm produkujących na rynek krajowy dobra konsumenckie oraz na firmy budowlane – mówi analityk.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Polskie monety na aukcji. 80 dukatów sprzedano za 5,6 mln złotych
Biznes
Rodzina Mulliez pod lupą sędziów śledczych
Biznes
Zły pierwszy kwartał producentów samochodów
Biznes
Szwecja odsyła Putina z kwitkiem; rosyjskie rury zatopione na dnie Bałtyku
Biznes
Apple spółką wartościową? Rekordowe 110 miliardów dolarów na skup akcji
Materiał Promocyjny
20 lat Polski Wschodniej w Unii Europejskiej