Minister gospodarki gruntami, infrastruktury, transportu i turystyki, Keiichi Ishii stwierdził na konferencji prasowej, że w Nissanie trwa wyjaśnianie okoliczności niewłaściwej procedury odbioru technicznego pojazdów, nadal nie wiadomo, od kiedy to trwało. Minister dodał, że w zakładach Nissana trwają inspekcje. Resort dał pod koniec września firmie miesiąc na ogłoszenie działań zapobiegających powtórzeniu się takiego problemu — podpisywania dokumentów o końcowej kontroli jakości przez osoby nie mające do tego uprawnień.
Minister odniósł się do informacji NHK, która podała bez powołania się na źródło, że wewnętrzne dochodzenie w Nissanie wykazało, iż w końcowym odbiorze technicznym pojazdów wymaganym przez resort transportu wobec wszystkich pojazdów sprzedawanych w Japonii stosowano niewłaściwą procedurę (nie uprawnionych osób) od co najmniej 20 lat/. Rzecznik Nissana odmówił potwierdzenia albo zaprzeczenia tej informacji, nawiązał do wcześniejszej wypowiedzi prezesa Hiroto Saikawa, że szkolenie pracowników do dokonywania końcowej kontroli jakości nie zmieniło się od 20 lat.
Saikawa powiedział wtedy również, że odrębną kwestią jest to, jak długo stosowano niewłaściwą procedurę. Przyczyniły się do tego naciski na usprawnienie procesu kontroli jakości i zła wymiana informacji między montowniami.
Nissan będzie kontynuować produkcję samochodów na eksport. W sierpniu wypuścił ok. 79 300 aut i furgonetek. 27 600 z nich, 6 proc. produkcji było przeznaczone na rynek wewnętrzny. Firma wyjaśniła, że naruszenie procedur nie wpłynęło na jakość pojazdów, pojawiła się tylko kwestia przestrzegania przepisów w zakładach produkcyjnych tej firmy i innych firm japońskich.