Banki są w lepszej sytuacji niż w poprzednich latach, bo znają już główne wymogi, które muszą spełniać, by dzielić się zyskiem. A to za sprawą przedstawionej w marcu przez KNF średnioterminowej polityki w tej kwestii.

– Z uwagi na to, że polityka ta jest m.in. pochodną kształtowania się otoczenia zewnętrznego – w tym regulacyjnego – sektora bankowego i jego kondycji, KNF zastrzega, że przedstawiona informacja została opracowana z uwzględnieniem klauzuli ceteris paribus i pozostanie aktualna, o ile w otoczeniu makroekonomicznym lub regulacyjnym polskiego sektora bankowego nie zajdą istotne zmiany – zaznacza Jacek Barszczewski, rzecznik KNF. Wytyczne dywidendowe z marca będą podstawą do przekazania bankom przez KNF zaleceń dotyczących polityki dywidendowej. Stanie się to na początku 2019 r.

Jest szansa, że liczba banków dzielących się zyskiem i stopa wypłat w przyszłym roku wzrosną i będzie to najlepszy rok pod względem dywidend z banków od 2014 r. (później umocnienie franka mocno je ograniczyło). – Pekao i Handlowy nadal jako jedyne w przyszłym roku będą wypłacać całość zysków. W przypadku Pekao może to być ostatni taki rok, w kolejnych wskaźnik wypłaty może zmaleć do ok. 75 proc. Zakładam, że PKO BP wypłaci nadal 25 proc. zysku, ale jest szansa na wzrost do 50 proc. W BZ WBK pytanie dotyczy tego, jak KNF podejdzie do przygotowywanej na IV kwartał tego roku fuzji z Deutsche Bankiem Polska, ale technicznie powinien być w stanie wypłacić 50 proc. zysku. Należy też pamiętać, że bank ma niepodzielony zysk z 2017 r., to ponad 9 zł na akcję, i kiedyś może zostać wypłacony. W ING BSK i mBanku nadal spodziewam się odpowiednio 50 i 20 proc. wypłaty, a do banków dzielących się zyskiem powinien dołączyć Millennium z 20-proc. wskaźnikiem – mówi Łukasz Jańczak z Ipopemy.