René S. (45) został skazany zaocznie na 40 miesięcy pozbawienia wolności i na zapłacenie ponad 125 tys. franków (110,3 tys. euro) grzywny i kosztów sądowych za szpiegostwo i pranie pieniędzy. Sąd uniewinnił go od zarzutu naruszenia szwajcarskich przepisów o tajemnicy bankowej.
Szwajcar przeniósł się do małego miasta we Niemczech nad Renem, nie uczestniczył w procesie, nie ma na razie starań o jego ekstradycję, bo przedstawiciele władz w Bernie wyjaśnili, że taka decyzja może zostać podjęta po zakończeniu procedury odwoławczej i uprawomocnieniu się wyroku.
Sprawa jest częścią trwającego od lat sporu Niemiec ze Szwajcarią o pieniądze deponowane bez podatku. Spór ten powinien stopniowo wygasnąć, bo oba kraje dołączyły do ponad 100 innych w porozumieniu o automatycznej wymianie informacji o międzynarodowych kontach bankowych swych obywateli.
Szwajcaria, której banki zapłaciły innym krajom miliardy za ugody w sprawach o pomaganie cudzoziemcom w ukrywaniu majątku, agresywnie ścigała demaskatorów ujawniających dane bankowe. Prokuratura ustaliła, że René S. podczas pracy w UBS w latach 2005-12 bezprawnie zbierał dane o Niemcach mających konta w tym banku i sprzedał za 1,15 mln euro ich listę władzom podatkowym Północnej Nadrenii-Westfalii, które walczyły z uchylającymi się od odprowadzania podatków.
Obrońca b. bankiera zapowiedział apelację od wyroku, a podczas procesu twierdził, że jego klient jest niewinny. Prawnicy reprezentujący bank, który w 2014 r. zapłacił 300 mln dolarów za ugodę z władzami Niemiec zarzucali z kolei b. pracownikowi działania podważające reputację Szwajcarii jako ośrodka finansowego.