W ostatnich dniach rentowność obligacji skarbowych osiągnęła najwyższy poziom od 2004 r. Z prognoz zebranych przez „Rz” od dziesięciu ekonomistów bankowych wynika, że w najbliższych miesiącach rentowność zacznie spadać. Do końca roku ma się obniżyć średnio o 0,3 pkt. proc. w przypadku papierów dwu-, pięcio- i dziesięcioletnich. Wniosek? Warto je kupować teraz.
Na rynku obligacji skarbowych aktywni są głównie duzi inwestorzy instytucjonalni, m.in. banki, fundusze emerytalne oraz podmioty zagraniczne. Ale sytuacja na tym rynku może interesować również inwestorów prywatnych, którzy mogą lokować pieniądze w papierach dłużnych poprzez fundusze inwestycyjne lub kupując obligacje detaliczne.
Fundusze inwestycyjne obligacji najlepsze wyniki osiągają w okresie spadków rynkowych stóp procentowych, gdyż wówczas wartość posiadanych przez nie papierów szybko rośnie. W ostatnim roku koniunktura była dla nich kiepska. Rada Polityki Pieniężnej siedmiokrotnie podnosiła koszt pieniądza. Na przykład ING Obligacji zyskał przez ostatnie 12 miesięcy tylko 1,3 procent, Pioneer Obligacji zaledwie 1 procent.
Obligacje detaliczne są zaś podobną formą lokowania kapitału, co lokaty bankowe. Ich oprocentowanie jest już dość wysokie, w przypadku dwulatek wynosi 5,7 proc. Czerwiec i lipiec mogą być ostatnim momentem na dogodne kupno, później oprocentowanie będzie prawdopodobnie spadać.
Wzrost rentowności obligacji w ostatnich tygodniach ma kilka przyczyn. Jedną z najważniejszych jest obawa przed wzrostem inflacji i dalszymi podwyżkami stóp procentowych. Marcin Bilbin z Pekao przypomina, że w maju i czerwcu resort finansów musi przeprowadzić kilka dużych aukcji obligacji, co zaburza sytuację na rynku.