– Nasz bank będzie stał na dwóch filarach. Pierwszy to produkty i usługi dla mikro- i małych przedsiębiorstw oraz dla średniozamożnych klientów indywidualnych, drugi to bankowość konsumencka – mówi „Rz” Mariusz Karpiński, który kieruje Bankiem Współpracy Europejskiej (BWE) od stycznia tego roku.
Oferta dla mikro- i małych firm, których roczny obrót nie przekracza 10 mln zł, ma być tym, czym bank chce wyróżniać się na rynku. Prezes Karpiński uważa, że banki nie mają specjalnych produktów dla tych najmniejszych, często jednoosobowych przedsięwzięć. – Dla takich klientów warto przygotować mocno uproszone procedury – wyjaśnia Mariusz Karpiński.BWE zacznie zabiegać o ten fragment rynku dopiero w pierwszym kwartale przyszłego roku. Dlaczego tak późno? Bo dopiero wtedy bank wdroży system informatyczny, który umożliwi obsługę małych firm, a także klientów indywidualnych. Zarząd BWE w wakacje wybierze optymalny dla swoich planów system.
Natomiast już w przyszłym miesiącu pośrednicy finansowi zaczną oferować kredyty konsumenckie BWE. Pierwsze pojawią się pożyczki gotówkowe, potem kredyty samochodowe i karty kredytowe. Właścicielem BWE jest fundusz Innova Capital, który jest zaangażowany również w Expandera. Jednak to nie ten pośrednik będzie pierwszym, który zaoferuje produkty banku. – Dopiero pracujemy nad tym, jak ma wyglądać nasza współpraca z Expanderem. Jest jednak za wcześniej na podawanie jakichś szczegółów – zastrzega Mariusz Karpiński.
Większość banków oferuje kredyty konsumenckie przez pośredników. Jednak, żeby wejść na rynek z innymi usługami i produktami – a takie plany ma BWE – trzeba mieć własną sieć sprzedaży. – W przyszłym roku zaczniemy otwierać placówki własne i partnerskie. W ciągu pięciu lat chcemy mieć ich 250. Najpierw pojawimy się w dużych miastach, a potem w średnich – tłumaczy prezes Karpiński.
Pracownicy oddziałów będą zajmować się obsługą małych firm, a także klientów indywidualnych. Według nowej strategii BWE ma skoncentrować się na pozyskiwaniu tzw. średniozamożnych osób, czyli takich, których miesięczne dochody wynoszą 5 tys. zł i więcej. Mariusz Karpiński wyjaśnia, że nie jest jego celem tworzenie banku tylko dla bogatych. – To ma być bank dla tych, którzy nie idą za promocjami, wiedzą, czego wymagać, i za co płacą. A także mają duże potrzeby, jeśli chodzi o bankowość internetową – mówi szef banku.