Rok 2008 był wyjątkowo dobry dla banków spółdzielczych. Zarobiły na czysto 914 mln zł, o ponad 30 proc. więcej niż rok wcześniej. Suma bilansowa zwiększyła się w tym czasie o 7,6 mld zł, do 56,5 mld zł. Większość poprawiła wyniki w stosunku do 2007 r., pogorszenie rezultatów odnotowało tylko 58 banków spółdzielczych na 579 funkcjonujących w Polsce.
Bankom spółdzielczym udało się obniżyć relacje kosztów do dochodów z 69,2 do 65,7 proc., ale nadal jest ona dużo wyższa niż w sektorze banków komercyjnych, gdzie wynosi 52,6 proc.
Zwrot na kapitale (ROE) w bankach spółdzielczych zwiększył się z 17,2 proc. rok wcześniej do 19,6 proc.
– Rok 2008 był bardzo dobry, ale także I kwartał tego roku możemy zaliczyć do udanych. Ludzie chcą kredytów i widzimy przepływ klientów z sektora komercyjnego do banków spółdzielczych, bo te nie mają kłopotów z płynnością – mówi Danuta Kowalczyk, prezes Mazowieckiego Banku Regionalnego, zrzeszającego 77 banków spółdzielczych.
W odróżnieniu od większości banków komercyjnych, które cierpią na brak płynności, w całym sektorze BS nadal występuje nadpłynność, czyli nadwyżka depozytów nad kredytami. – Łącznie na koniec ubiegłego roku ta kwota wyniosła 13,5 mld zł, z czego 9,5 mld zł w naszym zrzeszeniu – potwierdza Mirosław Potulski, prezes BPS SA, największego banku zrzeszającego. Dodaje, że w przypadku dużych kredytów mają one charakter konsorcjalny, udzielane są często przy współudziale BPS SA.