- Wierzymy, że najgorsze już za nami, że w przyszłych kwartałach nie będziemy tworzyć tak wysokich rezerw — mówi Mariusz Grendowicz, prezes BRE. — Liczymy wręcz, że część rezerw będziemy mogli rozwiązać w kolejnych kwartałach. Za wcześnie jednak jest, żeby powiedzieć o jakiś liczbach.
Największa część rezerw — 238,8 mln zł — jest związana bezpośrednio lub pośrednio z transakcjami na instrumentach pochodnych. Porażką okazały się pożyczki gotówkowe, które mBank udzielał nie swoim klientom. Już ich nie mam w ofercie, bo dużą część tych osób nie spłaca kredytów w terminie, dlatego instytucja musiała utworzyć 84 mln zł na ten cel. Zwiększyły się także rezerwy w spółce leasingowej BRE.
Strata i ogromne rezerwy BRE nie sprawiły niespodzianki inwestorom, ponieważ bank już 17 lipca je zapowiedział. To co zaskoczyło analityków pozytywnie to wzrost przychodów. Wynik odsetkowy zwiększył się z 327,3 mln zł w II kwartale 2008 r. do 431,5 mln zł. Natomiast wynik z prowizji wzrósł przez 12 miesięcy o 12,7 mln zł do 158,1 mln zł. Ten wynik w samej tylko bankowości detalicznej zwiększył się o blisko 100 proc. dzięki m.in. zmianie opłat w MultiBanku oraz większym zainteresowani klientów funduszami inwestycyjnymi.
W I półroczy zatrudnienie w BRE zmniejszyło się i 420 osób. — Nie planujemy dalszych zwolnień ani redukcji zatrudnienia, będziemy jednak nadal szukać oszczędności — mówi Mariusz Grendowicz. W ciągu II kwartału obniżył się zarówno portfel kredytów detalicznych, jak i korporacyjnych. Prezes banku tłumaczy to przede wszystkim umocnieniem złotego, co zmniejsza wartość kredytów w walutach. BRE obsługuje mniej przedsiębiorstw. — Ilość klientów i wolumeny nie są dla nas priorytetem. Najważniejsza jest efektywność — wyjaśnia Mariusz Grendowicz.
O efektywności mówi także wiceprezes Kredyt Banku Lidia Jabłonowska- Luba. — Przeprowadzamy bardzo szczegółowy przegląd naszej sieci sprzedaży pod względem jej efektywności — wyjaśnia wiceprezes Lidia Jabłonowska-Luba. — Wyniki tego przeglądu będziemy znali pod koniec III kwartału.