Propozycja Barroso jest częścią przyjętego w środę przez KE planu antykryzysowego przed szczytem UE 23 października; plan dotyczy pięciu obszarów unijnych działań, w tym m.in. wzmocnienia europejskich banków. Na szczycie przywódcy mają zdecydować, jak powstrzymać kryzys zadłużenia w eurolandzie, który z Grecji rozlewa się na Włochy i Hiszpanię i osłabia banki. Rekapitalizacja banków znajduje się też w centrum francusko-niemieckich propozycji ratowania strefy euro.
Barroso chce ponownej oceny kondycji banków w UE przez Europejski Urząd Nadzoru Bankowego z wykorzystaniem tymczasowego, znacznie wyższego wskaźnika płynności oraz narażenia banków na długi publiczne krajów strefy euro. Lipcowe testy europejskich banków wymagały 5-procentowego wskaźnika płynności, współczynnik ten - jak spekuluje "Financial Times" - może teraz wynieść nawet 9 proc., choć jego wysokość jest wciąż dyskutowana między stolicami krajów UE.
"Banki powinny w pierwszej kolejności wykorzystać prywatne źródła kapitału, a rządy krajowe powinny udzielać wsparcia tylko w razie konieczności. Jeżeli takie wsparcie nie jest możliwe, rekapitalizacja powinna zostać sfinansowana z pożyczki z Europejskiego Funduszu Stabilizacji Finansowej. Do czasu rekapitalizacji krajowe organy nadzoru uniemożliwią bankom wypłatę dywidendy bądź premii" - mówił Barroso w Parlamencie Europejskim prezentując plan KE.
O podobnym trzystopniowym podejściu do rekapitalizacji banków z wykorzystaniem funduszu ratunkowego strefy euro (EFSF) "w ostateczności" mówiła wcześniej kanclerz Niemiec Angela Merkel. Barroso zaapelował o przyspieszone wejście w życie już od połowy 2012 r. stałego mechanizmu pomocy dla strefy euro (znany jako ESM), który ma zastąpić EFSF.
Elementem planu KE są też zdecydowane działania w sprawie Grecji. "Częścią tych działań musi być wypłacenie szóstej transzy, drugi program dostosowawczy oparty na odpowiednim finansowaniu poprzez zaangażowanie sektora prywatnego i publicznego oraz stałe wsparcie ze strony grupy zadaniowej KE" - mówił Barroso.