Tyle, że była to wiedza nieoficjalna, skrzętnie ukrywana przez Hiszpanów pracujących w funduszu. Jose Vinals i Jaime Caruana, a także były dyrektor generalny MFW, Rodrigo de Rato doskonale wiedzieli, że puchnące portfele złych kredytów grożą bankową katastrofą.
Podczas konferencji w Waszyngtonie w kwietniu 2010 roku, kiedy analitycy natarczywie dopytywali się o kondycję banków w Hiszpanii Jose Vinals, który rok wcześniej zastąpił Jamie Caruanę i nadal jest odpowiedzialny w funduszu za globalną bankowość i ryzyko finansowe, zapewniał, że instytucje finansowe w jego kraju są stabilne i wiarygodne. — A ich potrzeby gotówkowe są bardzo niewielkie — mówił.
Mało tego, w rok później, kiedy widać było, że hiszpański system bankowy się wali Vinals zapewniał, że to fałszywe sygnały, apelował o spokój i przekonywał, że panika rynkowa, która doprowadziła do konieczności udzielenia pomocy finansowej Irlandii i Portugalii w żaden sposób nie dotyczy Hiszpanii. Prezesem banku, który musiał zostać znacjonalizowany przez rząd w Madrycie, właśnie dlatego, że wywołał panikę na rynku, był Rodrigo de Rato, przyjaciel byłego premiera Hiszpanii Jose Luisa Zapatero. Jeszcze w maju 2012 Rodrigo de Rato zapewniał, że jego bank jest w pełni wypłacalny. Potem, kiedy już upadł, nawet minister gospodarki zapewniał, że pomoc dla bankowości, to góra 15 mld euro. De Rato, który sam uważa się za człowieka, który jako minister doprowadził do rozkwitu hiszpańskiej gospodarki, właśnie stawiając na rozwój infrastruktury, kierował Bankią przez 2 lata.
Kiedy jeszcze szefował MFW często zdarzało się, że spierał się z pracownikami tej instytucji na temat hiszpańskiego rynku nieruchomości. — MFW niezmiennie wskazywał na niebezpieczeństwa dotyczące hiszpańskiej gospodarki i podkreślał konieczność dokapitalizowania banków — mówił miesiąc temu William Murray, rzecznik funduszu.
To upadek Bankii ostatecznie zmusił Hiszpanów o ubieganie się pomoc finansową dla sektora bankowego. Została ona zatwierdzona w ostatni piątek, a przyznana kwota — 100 mld euro zostanie wypłacona do końca przyszłego roku. Tych pieniędzy ostatecznie może być więcej, bądź nieco mniej. Dokładna wysokość pakietu zostanie wyliczona, kiedy będą znane potrzeby hiszpańskich banków i wielkość ich portfela złych kredytów z rynku nieruchomości.