Gorsze wyniki za I półrocze ( zysk spadł z 1,2 mld euro w 2011 r. do 661 mln w 2012) nie oznaczają, że DB ma kłopoty. Bank nadal należy do liderów europejskiej bankowości, a jego zasoby gotówki pozostają znaczne. Jednak dwóch nowych współ-prezesów, którzy zostali wybrani w czerwcu 2012 - Anshu Jain i Juergen Fitschen już miesiąc temu zapowiedziało radykalne zmiany w kierowanej przez siebie instytucji. Przy tym poinformowali jednocześnie o decyzji podwyższenia kapitału podstawowego (wyliczanego jako stosunek kapitału do do aktywów uznanych za potencjalnie ryzykowne) do 8 proc. Ich zdaniem taki poziom jest do osiągnięcia do końca I kwartału przyszłego roku. Wcześniej wyznaczony poziom tego wskaźnika wynosił 7,2 proc. Zdaniem analityków, to krok w dobrym kierunku, ale docelowo wskaźnik powinien być jeszcze wyższy i najlepiej byłoby, gdyby przekroczył 9,5 proc.
Od dłuższego czasu widoczna jest w DB tendencja do zmniejszania ryzyka oraz ograniczania kosztów. W tej chwili aktywa, które mogą zostać oszacowane jako ryzykowne wynoszą 372,6 mld euro i wzrosły w porównaniu z I półroczem 2011 r. o 4,2 mld euro, co w sytuacji głębokiego kryzysu w Europie nie jest niepokojące. Przy tym analitycy ostrzegają, że zbyt szybkie zmniejszanie aktywów obciążonych ryzykiem, mogłoby niekorzystnie wpłynąć na zysk. — Nie ma takiej możliwości, aby pozbywać się ryzyka nie zmniejszając jednocześnie zysku - uważa Christopher Wheeler, analityk z Mediobanca SpA.
We wtorek DB zapowiedział cięcia kosztów w wysokości 3 mld euro. W tym zmniejszenie zatrudnienia o 1,9 tys osób ma przynieść oszczędności w wysokości 350 mln euro. Z tej liczby 1,1 tys. etatów zostanie zlikwidowanych w części inwestycyjnej banku, 400 w działach nie związanych ściśle z bankowością, kolejne 400 we wszystkich pozostałych działach. Przy tym wszystkie redukcje będą przeprowadzone poza rynkiem niemieckim. Widać wyraźnie, że nowi szefowie nie są zadowoleni z działalności inwestycyjnej, gdzie zysk przed opodatkowaniem spadł praktycznie o dwie trzecie i wyniósł 357 mln euro, zaś przychody zmniejszyły się o 11 proc. jednakże zawiniło tutaj przede wszystkim słabsze euro, co mocno podwyższyło koszty działalności w Wielkiej Brytanii i w Stanach Zjednoczonych.
Dobrą wiadomością, jaką przekazał w liście do pracowników przewodniczący rady nadzorczej banku, Paul Achleitner, jest to, że wewnętrzne dochodzenie wykazało brak dowodów, jakoby Deutsche brał udział w manipulacjach stopami procentowymi, w tym Libor i Euribor.
- Jeśli doszło do jakichkolwiek nieprawidłowości, to zrobiło to kilku pracowników działających z własnej inicjatywy, którzy zaangażowali się w działanie niezgodne ze standardami banku. Wobec nich zostały już podjęte odpowiednie kroki - napisał Achleitner.