„Global Financial Development Report: Rethinking Role of the State in Finance" drobiazgowo ocenia sytuację i rekomenduje rządom zmianę polityki.
Zdaniem ekonomistów BŚ stosunki banki–państwo z perspektywy tych czterech lat nie są najlepsze. Setki miliardów dolarów wpompowane w sektor finansowy nie zmieniły ani kultury, ani mentalności tego sektora. Transakcje wcale nie są bardziej przejrzyste, niż były przed kryzysem. Nie służą też lepiej społeczeństwu, dzięki którego środkom banki zostały uratowane.
– Przyszedł najwyższy czas, aby zastanowić się nad rolą państwa w sektorze bankowym i nad przeniesieniem ciężaru z bezpośrednich interwencji finansowych na bardziej skrupulatny nadzór finansowy, zwiększeniem konkurencji na rynku bankowym oraz stworzeniem lepszej infrastruktury – uważa dyrektor generalny Banku Światowego Mahmoud Mohieldin. Jego zdaniem niezbędna jest znacznie szersza, niż jest to dotychczas, informacja na rynku kredytowym, do której muszą mieć dostęp wszyscy gracze rynków finansowych. Przy tym Mohieldin nie ukrywał swoich mieszanych uczuć, kiedy Bank Światowy analizował efekty dofinansowania banków na świecie w obecnym kryzysie. – Ten interwencjonizm państwa jest niezbędny, ale raczej w formie nadzoru – mówił.
Autorzy raportu przeprowadzili analizę sytuacji instytucji finansowych, które w pierwszej fazie kryzysu skorzystały z pomocy państwa. Brali pod uwagę wielkość instytucji, które korzystały ze wsparcia, wielkość rynku, na którym działają, ich efektywność i stabilność. Znacząca część raportu jest poświęcona bankom państwowym bądź też upaństwowionym w obecnym kryzysie, takich jak chociażby hiszpańska Bankia. Ich zdaniem skutki decyzji o dofinansowaniu banków z pieniędzy podatników budzą mieszane uczucia, ponieważ z jednej strony bardzo ograniczyły możliwości rozlania się kryzysu na całą gospodarkę, ale z drugiej – doprowadziły do sytuacji, kiedy niezbędne kredyty otrzymywały nie te podmioty gospodarcze, które powinny je dostawać, zaś wiele z pożyczek zostało udzielonych od presją polityczną. W efekcie wyschły np. linie kredytowe, z których korzystali eksporterzy oraz firmy małe i średnie. Z kolei kiedy w roku 2010 już doszło do ożywienia na rynkach, dofinansowane przez państwo banki, także te upaństwowione, nadal konkurują na rynku, utrudniając działalność mniejszym instytucjom finansowym.
Autorzy raportu BŚ piszą wprost: takie banki dzisiaj wręcz stanowią zagrożenie dla gospodarki. Zalecają, aby władze państwowe bacznie im się przyglądały, zwłaszcza systemowi zarządzania, który może stać się zagrożeniem. Ciepłe słowa ekonomiści BŚ kierują do nadzoru australijskiego, singapurskiego i kanadyjskiego. Gorzej jest w Europie, gdzie nie udało się wyhamować wypływu kapitału z nowych krajów członkowskich UE.