To był ostatni tak dobry rok dla instytucji pozabankowych. – Rynek pożyczek gotówkowych w przyszłym roku nie będzie rozwijał się w sposób tak intensywny, jak w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy – ocenia Jarosław Chęciński, dyrektor wykonawczy Profi Credit. Firmy zmagają się z pogarszającą się sytuacją na rynku pracy i obawiają się pogorszenia jakości portfeli, więc coraz większy nacisk kładą na uważne sprawdzanie wniosków o pożyczki.
Kłopoty ze spłacaniem
Przedstawiciele zarządu notowanej na New Connect firmy Marka przyznają, że w trzecim kwartale tego roku podjęli dodatkowe działania kontrolujące płatności, aby zapobiec opóźnieniom w spłatach rat pożyczek. Firma zwiększyła też działania windykacyjne i wprowadziła nowe regulacje dotyczące odpisów, co poskutkowało blisko czterokrotnym wzrostem kosztów operacyjnych.
Sukces firm pożyczkowych do tej pory opierał się w dużej mierze na tym, że klient otrzymywał szybki pieniądz, często bez sprawdzania źródła zarobków oraz historii kredytowej. Oferty tzw. pożyczek bez BIK zdominowały rynek pozabankowy. Osoba, która chce zadłużyć się poza bankiem, nie jest bowiem sprawdzana w bazie Biura Informacji Kredytowej, z którym danymi o zobowiązaniach swoich klientów wymieniają się banki. To m.in. dlatego finansowanie się poza bankiem jest łatwiejsze i szybsze, niż zaciągnięcie kredytu w banku.
Ale z tego samego powodu jest też droższe – duże jest ryzyko, że niesprawdzony klient przestanie spłacać pożyczkę. Najwyraźniej firmy doszły do wniosku, że koszty tego ryzyka stały się za wysokie, ponieważ największe na rynku – te same, które reklamują swoje produkty hasłem „bez sprawdzania w BIK" – są teraz zainteresowane wymianą informacji z BIK. Dlaczego? – Głównym celem jest pozyskanie kolejnego narzędzia poprawy jakości portfela. Ma to znaczenie dla poprawy rentowności uzyskiwanej w tej działalności – mówi Andrzej Roter, dyrektor Konferencji Przedsiębiorstw Finansowych, która zrzesza największe firmy pożyczkowe. Wyjaśnia, że klienci, którzy są nadmiernie zadłużeni w sektorze bankowym i aplikują o pożyczkę w firmie pożyczkowej, dzięki dostępowi do danych BIK nie będą mogli takiej pożyczki uzyskać – ich aplikacja zostanie odrzucona.
Czy będzie drożej
Jeśli do współpracy między sektorem pozabankowym a BIK by doszło, mogłoby to odbić się na cenach pożyczek, ponieważ sprawdzanie bazy BIK to dodatkowe koszty, które musi ponieść firma. – Zapytanie o historię kredytową kosztuje, a przy niewielkich kwotach, w których udzielaniu specjalizują się firmy pożyczkowe, takie wydatki mają znaczący wpływ na wysokość oprocentowania – przyznaje Leszek Sołtysik, doradca ds. ryzyka w KPF.