Waszyngtoński sąd zakwestionował decyzję Rezerwy Federalnej z 2011 r. ustalającą prowizje z tego tytułu, pobierane przez emitentów kart, jego zdaniem, na zbyt wysokim maksymalnym poziomie 21 centów od każdej transakcji.

Prowizje takich gigantów jak m.in. JPMorgan Chase, czy Capital One Financial Corp. sięgały wcześniej nawet łącznie 16 miliardów dolarów rocznie. Dla banków i sieci kartowych jak Visa, czy MasterCard jedynym pozytywem jest apelacja i inne manewry prawne mogące sprawić, że decyzja sądu wejdzie w życie dopiero w 2014 roku lub nawet później, wskazuje Jaret Seiberg, analityk Washington Research Grup, należącej do Guggenheim Securities.

Wyrok ogłoszony wczoraj przez sędziego Richarda Leona spowodował  nawet 10,7-proc. spadek notowań firmy Visa, największy od grudnia 2010 r. Na koniec środowych notowań strata wyniosła 7,5 proc. Kapitalizacja MasterCard obniżyła się najpierw nawet o 5,7 proc., ale  sesja zakończyła się zwyżką o 1,5 proc. Spośród spółek notowanych w indeksie Dow Jones Industrial Average największe straty (1,89 proc.)  poniósł wczoraj American Express.

Sędzia Leon powiedział, że Fed ma „miesiące, a nie lata" na zmianę swojej decyzji obowiązującej od października 2011 r., a podjętej w związku z poprawką do ustawy Dodda-Franka sponsorowaną przez senatora Richarda Durbina, demokratę z Illinois zmierzającą do ograniczenia kosztów transakcji opłacanych przy pomocy kart debetowych. Dochody banków emitujących takie karty spadły po tym o połowę do 8 miliardów dolarów rocznie, szacuje Madeline Aufseeser z firmy doradczej Aite Group. Wspomniana decyzja Fedu z 2001 r. nie dotyczyła kart kredytowych z transakcji którymi banki generują około 40 miliardów dolarów rocznie. Na apelację od wyroku sądu Fed ma 30 dni.