Prognoza wyniku finałowego meczu nie różni się zanadto od tej, którą ekonomiści nowojorskiej instytucji przedstawili pod koniec maja, przed rozpoczęciem piłkarskich mistrzostw świata. Wówczas oceniali, że Brazylia zwycięży z Argentyną 3:1. Prawdopodobieństwo, że mistrzostwo zdobędą jednak Argentyńczycy, szacowali na 14,1 proc. Teraz podwyższyli je do 18,7 proc.
Mimo to, model prognostyczny Goldmana sugeruje, że Argentyńczycy będą mieli w półfinale problemy z pokonaniem Holandii. Mecz zostanie rozstrzygnięty dopiero w rzutach karnych. Brazylia bez większych trudności pokonać powinna Niemcy 2:1. W meczu o trzecie miejsce triumfować powinna Holandia.
Dotąd przewidywania Goldmana sprawdzały się relatywnie dobrze. Ekonomiści tej instytucji trafnie wskazali trzech z czterech półfinalistów: Brazylię, Argentynę i Niemcy. Sądzili jednak, że zamiast Holandii w półfinale zagra Hiszpania, która odpadła już w fazie grupowej. Oczywiście, jak niemal wszystkich kibiców, bankowców zaskoczyły wczesne porażki Włochów i Portugalii. Ekonomiści Goldmana Sachsa celnie wskazali natomiast, że z fazy grupowej nie wyjdzie Anglia.
Prognozy Goldmana oparte są na modelu, który ma na celu ocenę prawdopodobnego wyniku każdego mundialowego meczu na podstawie szeregu zmiennych, m.in. różnicy w pozycjach ścierających się reprezentacji w rankingu Elo, liczby bramek zdobytych i straconych przez drużyny w ostatnich 10 międzynarodowych meczach turniejowych.
Nowojorski bank inwestycyjny przygotowuje dla swoich klientów specjalne raporty poświęcone piłkarskim mistrzostwom świata od 1998 r. Tradycję tę zapoczątkował Jim O'Neill, były główny ekonomista te instytucji, a później (do końca ub.r.) szef należącego do niej towarzystwa funduszy inwestycyjnych, których jest zagorzałym kibicem Manchesteru United.