Wierzytelności: Banki chętniej sprzedają długi

Coraz więcej niespłacanych kredytów, rat i pożyczek trafia na sprzedaż. Banki pozbywają się wierzytelności nawet za 1 proc. ich wartości.

Publikacja: 30.07.2014 04:21

Wierzytelności: Banki chętniej sprzedają długi

Foto: Fotorzepa, Magda Starowieyska MS Magda Starowieyska

Szybko przybywa Polaków mających problemy z terminowym regulowaniem swoich zobowiązań wobec banków, dostawców mediów, operatorów telefonii itp. – To efekt spowolnienia gospodarczego – uważa Dorota Olszenko, prezes firmy Volenti Kancelarie Prawne i Finansowe. Skutek jest taki, że coraz więcej długów „prywatnych" po bezskutecznych próbach ich ściągnięcia trafia na sprzedaż, czyli zwykle w ręce spółek finansowych – windykatorzy, faktorzy, ubezpieczyciele itp. – Skala transakcji na tym rynku rośnie, bo banki coraz częściej podejmują decyzję o sprzedaży  wierzytelności, których nie udało im się ściągnąć przez pracowników własnych oddziałów – tłumaczy Adam  H. Pustelnik, prezes spółki AhProfit.

Z ogromnym dyskontem

Suma sprzedanych przez banki wierzytelności konsumenckich wzrosła z 2,7 mld zł w 2010 r. do ok. 6,7 mld zł w roku 2013.

– Licząc razem z długami sprzedawanymi przez inne instytucje finansowe oraz podmioty z branży telekomunikacyjnej, łączna wartość transakcji w 2013 r. przekroczyła  9,4 mld zł – szacuje Marzena Dobrzańska-Główczyk, dyrektor ds. serwisu wierzytelności w Grupie Kruk.

Wszystko wskazuje na to, że skala prywatnych długów dalej będzie rosnąć. W ubiegłym roku Kruk zainwestował w Polsce 206 mln zł w nowe portfele wierzytelności o wartości prawie 2,4 mld zł, a w w pierwszej połowie br. spółka już zakupiła portfele o wartości niemal 1,3 mld zł. – Znaczącą większość tych inwestycji stanowią  właśnie wierzytelności konsumenckie zakupione od banków i innych instytucji finansowych – zapewnia Dobrzańska-Główczyk.

Banki, jak wyjaśnia Adam Pustelnik, są chętne pozbyć się takich długów – przy odpowiednio dużym portfelu – nawet za 1 proc. ich wartości.  Górny limit  ceny sięga w takich transakcjach kilkunastu procent.

–  Należności ściąga się zwykle, wykorzystując ich zabezpieczenia – w przypadku kredytów hipotecznych będą to nieruchomości  – tłumaczy Pustelnik. Jego zdaniem znacznie mniejszym powodzeniem cieszą się  niespłacane zobowiązania handlowe, np. nieuregulowane raty za sprzęt AGD. – Ponieważ są one słabo zabezpieczone, trudniej na nich zarobić – przyznaje Pustelnik.

Kto zarobi?

Krzysztof Mędrala, wiceprezes Casus Finanse, zapewnia, że ożywienie akcji kredytowej, do jakiego doszło w tym roku w pożyczkach konsumpcyjnych i hipotecznych, będzie pobudzać dalszy rozwój branży zarządzającej wierzytelnościami.

– Już w latach 2010–2013 saldo obsługiwanych wierzytelności zwiększyło się prawie trzykrotnie, czyli o 34 mld zł  – mówi Mędrala.

Większość należności pozabankowych to efekt  niespłacanych kredytów i pożyczek, a także nieuregulowanych zobowiązań względem operatorów medialnych, telekomunikacyjnych, dostawców energii, firm transportowych itp.

– Wierzytelności bankowe najczęściej sprzedawane są do funduszy sekurytyzacyjnych, a ich serwisantami są głównie firmy windykacyjne. Tego rodzaju transakcje z funduszami sekurytyzacyjnymi pozwalają bankom korzystać z  przywilejów podatkowych, na które nie mogą liczyć operatorzy telekomunikacyjni, a w ostatnim czasie również ubezpieczyciele oraz firmy dostarczające usługi, z których wynikają tzw. wierzytelności masowe – uważa Prot Zastawniak, dyrektor zarządzający ds. Sekurytyzacji w Pragma Inkaso.

Do sprzedaży zobowiązań nie jest potrzebna zgoda osoby zadłużonej. Sama transakcja  zaś opiera się na pisemnej umowie z wierzycielem „pierwotnym", określającej warunki zbycia długu, w tym cenę.

– Wierzyciel musi natychmiast powiadomić dłużnika o sprzedaży zobowiązań – mówi Marzena Dobrzańska-Główczyk. – Każdy może wystawić wierzytelność na sprzedaż, tak jak  każdy może ją kupić.

Odbywa się to m.in. na giełdach wierzytelności – w Internetowej Giełdzie Długów, dlugi.info,  wierzyciel może wystawić na sprzedaż dług,  nawet jeśli wynosi on 1 zł.

Zyski na lata

Jakie długi są najchętniej kupowane?

– Niesporne, udokumentowane, zabezpieczone. Najlepiej, jeśli dłużnik jest wypłacalny – wyliczają przedstawiciele Volenti Kancelarie Prawne i Finansowe.

Mimo iż wierzytelności bankowe są sprzedawane przeważnie po bezskutecznych egzekucjach, to ze względu na ich liczbę i powtarzalność procesu windykacji gwarantują firmom stabilne przychody na wiele lat.

– W rachunkach telekomów można swobodnie stosować elektroniczne postępowanie upominawcze i masową egzekucję przy udziale windykacyjnych call center. Takie portfele dają bardzo dobre przepływy w pierwszym okresie obsługi, ale ze względu na niskie saldo i charakter roszczenia przynoszą dochody w znacznie krótszym horyzoncie czasowym niż wierzytelności banków – ocenia Prot Zastawniak. Dodaje, że niemile widziane są przez windykatorów długi pochodzące z rynku parabankowego, czyli firm pożyczkowych.

Windykatorzy nie zwalniają tempa

Jedenaście firm windykacyjnych, które przekazały nam dane, nabyło w I półroczu wierzytelności o wartości nominalnej 2,63 mld zł. W analogicznym okresie rok wcześniej było to 2,59 mld zł. Szybki rozwój przeżywa windykacja na zlecenie. W I półroczu wartość wierzytelności w segmencie inkaso wzrosła z 2,5 mld zł do 3,5 mld zł. Liderem wciąż jest wrocławski Kruk, który na zlecenie przyjął wierzytelności o wartości nominalnej prawie 1,4 mld zł. Za nim uplasowały się EGB Investments (669 mln zł) oraz Casus Finanse (579 mln zł). Cała trójka poprawiła ubiegłoroczne wyniki. – Rosnące saldo spraw obsługiwanych przez naszą grupę, zwłaszcza w tak konkurencyjnym obszarze jak inkaso, jest najlepszym potwierdzeniem skuteczności podejmowanych przez nas działań i zwiększającego się zaufania rynku – uważa Krzysztof Mędrala, wiceprezes Casus Finanse. 

—prt

Szybko przybywa Polaków mających problemy z terminowym regulowaniem swoich zobowiązań wobec banków, dostawców mediów, operatorów telefonii itp. – To efekt spowolnienia gospodarczego – uważa Dorota Olszenko, prezes firmy Volenti Kancelarie Prawne i Finansowe. Skutek jest taki, że coraz więcej długów „prywatnych" po bezskutecznych próbach ich ściągnięcia trafia na sprzedaż, czyli zwykle w ręce spółek finansowych – windykatorzy, faktorzy, ubezpieczyciele itp. – Skala transakcji na tym rynku rośnie, bo banki coraz częściej podejmują decyzję o sprzedaży  wierzytelności, których nie udało im się ściągnąć przez pracowników własnych oddziałów – tłumaczy Adam  H. Pustelnik, prezes spółki AhProfit.

Pozostało 87% artykułu
Banki
ZBP: Rezygnacja z „kredytu 0 proc.” paradoksalnie zwiększy popyt na kredyty hipoteczne
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Banki
Prezes NBP Adam Glapiński: Sektor bankowy słabo pełni swoją podstawową funkcję
Banki
EBC znów obciął stopę depozytową. Czwarty raz w 2024 roku
Banki
Niespodziewany ruch banku centralnego Szwajcarii ws. stóp procentowych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Banki
Szwajcarski bank centralny tnie stopy mocniej niż się spodziewano