Komu inwestorzy zawdzięczają ten ekstrazarobek? Bankom. A ściślej – wprowadzeniu podatku od aktywów bankowych.
– Gwałtowny wzrost cen (spadek rentowności) obligacji o zmiennym oprocentowaniu w ostatnich dniach można wprost wytłumaczyć wprowadzeniem podatku bankowego – tłumaczy Bogusław Stefaniak, zarządzający Ipopemy TFI. Do tej pory banki lokowały nadwyżki płynności w bonach pieniężnych (emitowanych przez NBP, w odróżnieniu od bonów skarbowych, które emituje Ministerstwo Finansów), kupując ich znaczne ilości. – Kilkadziesiąt miliardów złotych tygodniowo w przypadku bonów siedmiodniowych – precyzuje Stefaniak. – Kiedy jednak okazało się, że obligacje skarbowe mogą być zwolnione z nowego podatku od aktywów, a bony pieniężne – nie, kredytodawcy błyskawicznie przerzucili się z tych drugich na te pierwsze. Konstrukcja podatku z dużym prawdopodobieństwem sprawi, że bankom będzie się opłacało inwestować w krótkie papiery nawet przy oprocentowaniu poniżej stopy referencyjnej. Stąd spadek rentowności krótkoterminowych obligacji skarbowych – wyjaśnia.