Frankowy problem przyciął bankom zyski

W przeciwieństwie do I kwartału tego roku w II kwartale tylko nieliczne banki pobiły swoje rekordy zarobków. W kolejnych miesiącach może być podobnie.

Aktualizacja: 25.08.2023 06:07 Publikacja: 25.08.2023 03:00

Frankowy problem przyciął bankom zyski

Foto: Bloomberg

Lider polskiego rynku – PKO BP – zarobił w II kwartale tego roku 587 mln zł – wynika z przedstawionego w czwartek raportu. Teoretycznie to solidny zarobek, w poprzednich latach „do wzięcia w ciemno”. Ale obecnie, w warunkach wysokich stóp procentowych (dzięki którym banki zarabiają krocie), taki wynik można uznać za mocno niesatysfakcjonujący. Tym bardziej że w I kwartale tego roku PKO BP pokazał aż ponad 1,4 mld zł na plusie.

Frankowa saga trwa

To oczywiście efekt problemu z kredytami w CHF, który ciągnie się za bankami już od kilku lat. Konieczne jest zawiązywanie kolejnych, wielomiliardowych rezerw na ryzyko prawne hipotecznych kredytów walutowych, a kolejne wyroki Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE), zwykle bardzo korzystne dla frankowiczów, tylko dolewają oliwy do ognia.

Sam PKO BP w II kw. zawiązał niemal 2,5 mld zł rezerw frankowych, co było bezpośrednią przyczyną jego dosyć słabego zysku. Podobnie było w przypadku innych banków, również mocno obciążonych tym problem – przykładowo Millennium Bank zarobił w II kw. 106 mln zł, czyli o 58 proc. mniej niż w rok wcześniej, a mBank miał 15 mln zł straty (choć w I kw. był 143 mln zł na plusie).

Czytaj więcej

Stopy procentowe w Turcji wystrzeliły. Nikt się nie spodziewał takiego skoku

Ugód przybywa

W pewnym sensie pocieszające w tej sytuacji może być to, że koszty ostatniego wyroku TSUE (z 15 czerwca br.) banki mogą jednak rozłożyć „na raty”. Oznacza to, że zyski banków będą przycinane przez franki jeszcze przez jakiś czas, ale za to zniknęło widmo bankructwa kilku podmiotów.

Dobrym sygnałem, z punktu widzenia kredytodawców, jest też to, że mimo wszystko całkiem wielu frankowiczów decyduje się na zawarcie ugody. Z naszej analizy danych dotyczących pięciu największych banków obciążonych kredytami w CHF wynika, że na koniec pierwszego półrocza liczba ugód wyniosła już ok. 69 tys., wobec 56,4 tys. na koniec marca br. i 42,2 tys. na koniec grudnia 2022 r.

Oczywiście, liczba pozwów sądowych ze strony frankowiczów też całkiem dynamicznie rośnie, koniec końców banki od problemu więc nie uciekną. Przy czym, jak zauważają eksperci, część podmiotów sektora (zwykle te, których bilans jest mniej obciążony kredytami w CHF) już jakiś czas temu postanowiła się uporać z tym wyzwaniem i dziś może realizować rekordowo wysokie zyski. Chodzi tu przede wszystkim o Bank Pekao, ING BSK czy Alior Bank.

W efekcie takiej strategii w sumie zarobki sektora nie wyglądają tak źle, jakby się mogło wydawać na pierwszy rzut oka. Dla analizowanych przez nas dziewięciu spółek notowanych na GPW, które przedstawiły dotąd raporty za II kw. (wyjątkiem jest tu Bank Handlowy), zysk netto wyniósł w omawianym okresie 5,56 mld zł, czyli aż dwa razy więcej niż rok wcześniej (2,74 mld zł) i o 20 proc. mniej niż w I kw. br.

Czytaj więcej

Banki wyciskają z klientów ostatnie soki?

Zarobek na odsetkach

Jeśli chodzi o pozostałe aspekty działalności, wyglądają one zwykle bardzo dobrze. Szczególnie tzw. wynik odsetkowy (czyli różnica między przychodami z tytułu odsetek od kredytów a wypłaconymi odsetkami od depozytów). Nasza analiza pokazuje, że wszystkim bankom udało się pobić rekordy z poprzedniego kwartału w tym zakresie.

Zarobek banków z tytułu opłat i prowizji jest raczej stabilny od kilku kwartałów. Z punktu widzenia klientów to dobra informacja, bo pokazuje, że banki – przynajmniej na razie – nie podnoszą zbyt mocno cen za swoje usługi, by np. zrekompensować sobie straty na kredytach w CHF.

Czynnikiem korzystnym dla kredytodawców okazuje się też to, że mimo widocznego hamowania gospodarki w I połowie br. jakość portfela kredytowego nie pogorszyła się mocno, a w porównaniu z II kw. 2022 r. niższe są też obciążenia regulacyjne.

Opinia dla „Rz"
Kamil Sobolewski, ekspert ds. rynków finansowych, Pracodawcy RP

Nadmiernie skupiamy się na nominalnych wartościach i nie doceniamy, jak ważne są kapitały banków, które od końca 2017 r. do połowy 2023 r. powiększyły się jedynie o 16 proc., podczas gdy PKB urósł 55 proc. Banki w coraz mniejszym stopniu finansują realną gospodarkę: w przywołanym okresie bankowy portfel akcji urósł o 2 proc., kredytów o 22 proc., tempo wzrostu PKB wyprzedził tylko portfel obligacji skarbowych.
Banki koncentrują się na wysokości marży odsetkowej zamiast na wolumenach, na których tę marżę mogą realizować. Taki trend wynika też ze świadomości ryzyk regulacyjnych. W dłuższym okresie to ślepa uliczka. W ten sposób Polska redukuje swoje rozwojowe szanse, ryzykuje deficytem finansowania na transformację energetyczną, inwestycje czy innowacje. ∑

Gdy stopy pójdą w dół

Co czeka sektor w kolejnych miesiącach? – Wynikom banków w III i IV kw. zaszkodzić mogą zapowiadane obniżki stóp procentowych – komentuje Marcin Materna, dyrektor Biura Analiz Rynków Kapitałowych BM Banku Millennium. Niższe stopy to słabsze zarobki na odsetkach i zyski netto.

Z drugiej strony na razie nie jest do końca przesądzone, czy w ogóle – a jeśli już, to w jakiej skali – Rada Polityki Pieniężnej obniży stopy procentowe w tym roku. – Moim zdaniem, ponieważ temat inflacji nie jest jeszcze zamknięty, cięcia stóp nie powinny być duże i szybko mogą się zakończyć – ocenia Materna. Możliwe więc, że przez dłuższy okres pozostanie w otoczeniu wysokich stóp procentowych, co będzie korzystne dla wyników banków.

Nie do końca też wiadomo, co z pomysłem przedłużenia wakacji kredytowych na 2024 r. Rządzący w wypowiedziach medialnych informują, że być może program ulg od spłaty rat będzie obowiązywał też na przyszły rok, ale tylko na sześć miesięcy, i być może z dochodowym kryterium dostępu.

Ostateczna decyzja w tej kwestii wciąż nie jest znana, ale wydaje się, że to ryzyko dla banków trochę się rozmywa. Po części przez kalendarz wyborczy, po części przez... zapowiadane obniżki stóp. Skoro kredyty mają bowiem stanieć, to być może wakacje kredytowe dla niemal wszystkich chętnych przestają mieć rację bytu.

Lider polskiego rynku – PKO BP – zarobił w II kwartale tego roku 587 mln zł – wynika z przedstawionego w czwartek raportu. Teoretycznie to solidny zarobek, w poprzednich latach „do wzięcia w ciemno”. Ale obecnie, w warunkach wysokich stóp procentowych (dzięki którym banki zarabiają krocie), taki wynik można uznać za mocno niesatysfakcjonujący. Tym bardziej że w I kwartale tego roku PKO BP pokazał aż ponad 1,4 mld zł na plusie.

Frankowa saga trwa

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Banki
Zysk Pekao wyraźnie powyżej oczekiwań. Mocny początek roku
Banki
Lista hańby. Największe banki UE wciąż wspierają rosyjską wojnę
Banki
Lepszy początek roku Deutsche Banku, gorszy BNP Paribas
Banki
Saga frankowa drenuje banki. Czy uchwała Sądu Najwyższego coś zmieni?
Banki
Zmiany w zarządzie największego polskiego banku. Nowy wiceprezes PKO
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił