Banki mają dość wysokie zyski, ale innym branżom nie imponują

Po złotych czasach sprzed kryzysu zwrot z kapitału banków spadł z 20 proc. do jednocyfrowego poziomu.

Publikacja: 20.04.2016 22:00

Foto: Bloomberg

Sektor bankowy, uznawany przez polityków i część społeczeństwa za najbardziej zyskowny w gospodarce, wcale taki nie jest. Mimo że podawane przez Narodowy Bank Polski łączne zyski netto sektora bankowego w ostatnich latach rzędu 15–16 mld zł rocznie robią wrażenie, to aby ocenić rentowność biznesu, trzeba uwzględnić zaangażowany w niego kapitał. Pomocny w tym jest wskaźnik ROE (return on capital), który pokazuje, że zwrot z kapitału w bankach wcale nie jest taki wysoki.

Są lepsi

Rentowność mierzona ROE dla trzech największych banków w Polsce (PKO BP, Pekao i BZ WBK) w latach 2013–2015 wyniosła średnio 12,3 proc. (dla całego sektora 9,2 proc.). Lokuje to bankowców mniej więcej w połowie stawki spośród 11 branż gospodarki (szczegóły na wykresie). Zdecydowanie największy wskaźnik (średnio 23 proc.) w tym czasie zanotowali detaliści (głównie to zasługa odzieżowego LPP i obuwniczego CCC). Dobrze wypadły sektory budowlany (20 proc.), informatyczny (18 proc.) i chemiczny (15 proc.). Najgorzej – paliwowy i surowcowy, odpowiednio z powodu odpisów i spadku cen surowców.

– ROE banków pokazuje skalę wyzwań, z którymi mierzy się sektor dociskany przez niskie stopy procentowe i nowe regulacje ostrożnościowe. Przed kryzysem ROE niektórych banków dochodziło nawet do 20 proc. Teraz dwucyfrowe wyniki uznawane są za dobre – mówi Piotr Miliński, analityk DM NWAI.

W 2015 r. ROE całego sektora spadło do 6,8 proc. z 10 proc. w 2014 r. z powodu sporych kosztów jednorazowych (koszty gwarantowania depozytów SK Banku i składki na Fundusz Wsparcia Kredytobiorców). W tym roku analitycy spodziewają się także niewielkiego spadku ze względu na podatek bankowy. – Ale z drugiej strony zyski banków podbiją wpływy ze sprzedaży udziałów w Visa Europe, choć rentowności nie pomagają rosnące wymogi kapitałowe – zaznacza Michał Konarski, analityk DM mBanku.

W kolejnych latach ROE będzie uzależnione głównie od stóp procentowych. Jeśli zostaną bez zmian lub wzrosną, ROE powinno się odbudowywać. Szansa na powrót do dwucyfrowych poziomów jest, ale raczej nie w najbliższych dwóch, trzech latach. Będzie też zależało od ewentualnych zmian w podatku bankowym, zdolności banków do przerzucenia jego kosztów na klientów i od ustawy frankowej.

– Przy kulejących zyskach sektorowy ROE spadł do jednocyfrowych poziomów i w najbliższych latach prawdopodobnie zostanie poniżej bariery 10 proc. – uważa Piotr Miliński. Z badania KNF wynika, że banki komercyjne objęte ankietą (odpowiadają za 90 proc. sektora) spodziewają się w tym roku spadku łącznego ROE o 1,2 pkt, do 7 proc.

Zagranica wymaga

– Branża bankowa stała się trochę jak energetyka czy telekomunikacja. Z jednej strony przeregulowana i kontrolowana, z drugiej – narażona na konkurencję ze strony nowinek technologicznych, które takiej kontroli nie podlegają – uważa Marcin Materna, dyrektor działu analiz w Millennium DM. W najbliższych latach spodziewa się on koncentracji banków na wychodzeniu z najmniej atrakcyjnych segmentów rynku i ograniczaniu kosztów z jednoczesnym podwyższaniem cen za usługi, co pozwoliłoby na utrzymanie ROE na stosunkowo wysokim jednocyfrowym poziomie. – To najważniejszy wskaźnik dla banku, jemu są podporządkowane działania efektywnościowe czy cenowe. Spadek ROE sprawi, że spowolni wzrost kapitału i możliwa będzie kreacja kredytu. Łagodzić ten ostatni efekt będzie zwiększenie finansowania pozakapitałowego, które podwyższa współczynniki wypłacalności (np. obligacje podporządkowane) – dodaje. Ale to będzie oznaczało zwiększenie lewarowania i wzrost ryzyka.

Materna zauważa, że polskie banki są w innej sytuacji niż zagraniczne. – O ile przy rozproszonym akcjonariacie i bierności funduszy (w przypadku banków europejskich) niskie ROE i brak dywidend uchodzą zarządom na sucho, o tyle akcjonariusze w polskich bankach mają cięższą rękę i wymagają efektów czy dywidendy. Tym samym koncentracja na ROE nawet kosztem obniżenia skali biznesu będzie większa niż w Europie – dodaje analityk.

Koszt finansowania bliski zwrotowi z kapitału

Ważne dla oceny zyskowności banków jest porównanie wskaźnika ROE (zwrotu z kapitału) do COE (kosztu pozyskania kapitału). Im większa przewaga ROE nad COE, tym większą stopę zwrotu przynosi bank inwestorom. Ta różnica się zmniejsza – o ile w latach 2006 i 2007 wynosiła odpowiednio 8,6 i 12 pkt, o tyle w 2015 r. była już ujemna i wyniosła 1,7 pkt (zakładając, że COE dla sektora to średnio 8,5 proc.). Wcześniej ujemny bilans, rodzący obawy o spadek kredytowania, nastąpił w latach 2009 i 2010.

Sektor bankowy, uznawany przez polityków i część społeczeństwa za najbardziej zyskowny w gospodarce, wcale taki nie jest. Mimo że podawane przez Narodowy Bank Polski łączne zyski netto sektora bankowego w ostatnich latach rzędu 15–16 mld zł rocznie robią wrażenie, to aby ocenić rentowność biznesu, trzeba uwzględnić zaangażowany w niego kapitał. Pomocny w tym jest wskaźnik ROE (return on capital), który pokazuje, że zwrot z kapitału w bankach wcale nie jest taki wysoki.

Pozostało 89% artykułu
Banki
Ludwik Kotecki, RPP: Adam Glapiński złamał naszą dżentelmeńską umowę
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Banki
Były prezes państwowego banku chińskiego idzie do więzienia
Banki
Kolejna awaria w największym polskim banku w ciągu dwóch dni
Banki
Bank centralny Rosji wspomaga wojnę Putina
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Materiał Promocyjny
Click to Pay podbija polski rynek - Mastercard rozszerza nowy standard płatności kartą w internecie