Zarzutów było więcej. Potwierdził je nam m.in. Ludwik Kotecki, inny członek Rady wskazany przez opozycję.
W niedzielę Joanna Tyrowicz z RPP przedstawiła poprawioną przez siebie treść informacji z zeszłotygodniowego posiedzenia Rady, bo ta oficjalna – jak stwierdziła – w wielu miejscach jest kłamliwa, a jej wersja finalna znacznie różni się od oryginału.
NBP kontratakuje
Jeszcze w poniedziałek NBP w odpowiedzi na nasze pytania stwierdził, że zarzuty Litwiniuka są nieprawdziwe. Biuro prasowe banku centralnego zapewniło przy tym, że członkowie RPP mają dostęp do wszystkich informacji i analiz NBP, taki sam jak w poprzednich kadencjach Rady.
We wtorek sytuacja jeszcze się zaostrzyła. Na stronie internetowej NBP pojawiło się oświadczenie pięciu członków RPP, w tym prezesa Adama Glapińskiego. „Nie godząc się na naruszanie ani obchodzenie prawa zwracamy uwagę, że członkowie RPP powinni zachować niezależność i przestrzegać przepisów prawa” – napisali w oświadczeniu. Dalej wskazują przepisy, zgodnie z którymi m.in. części obrad oraz decyzje Rady dotyczące wysokości stóp procentowych oznaczane są klauzulą „tajne” do czasu ich podania do wiadomości publicznej, zaś członek Rady nie może podejmować działalności publicznej. „Biorąc powyższe pod uwagę, nie akceptujemy i wyrażamy skrajną dezaprobatę wobec działań, które w naszej ocenie mogą stanowić naruszenie wyżej wymienionych przepisów prawa, a w związku z którymi uznajemy za zasadne rozważenie skierowania w tej sprawie zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa” – czytamy w oświadczeniu. Podpisali je, obok Adama Glapińskiego, Cezary Kochalski, Wiesław Janczyk, Ireneusz Dąbrowski i Henryk Wnorowski.
To nie do nas
– W moim odczuciu z tego oświadczenia nie wynika klarownie, jakoby był on adresowany przez członków RPP podpisanych do niepodpisanych. Ja tego do siebie nie przyjmuję – powiedział nam Przemysław Litwiniuk. – Jest to niespotykana forma przypominania o przepisach prawa przez część członków RPP. Gdyby to było napisane językiem ze współczesnej epoki, mógłbym się pod tym podpisać. Nikt mi tego podpisu nie proponował i nie rozmawiał ze mną o formie przekazu. Zabiegam jednak o to, by w NBP przestrzegano prawa i dobrych praktyk, więc treść przekazu jest zgodna z moją wizją funkcjonowania banku centralnego – dodał.
Joanna Tyrowicz nie chciała komentować oświadczenia opublikowanego na stronie Narodowego Banku Polskiego. – Dopóki nie będzie tam mojego nazwiska i konkretnego zarzutu, nie będę komentować – powiedziała nam krótko.