Czy spadkobierca Getin Noble Banku ma szanse na rynkowy sukces

VeloBank nie ma bagażu kredytów frankowych, ale i tak ma ogrom wyzwań.

Publikacja: 09.10.2022 21:00

Czy spadkobierca Getin Noble Banku ma szanse na rynkowy sukces

Foto: AdobeStock

Getin Noble Bank był dziesiątym bankiem pod względem wielkości na polskim rynku, dlatego publiczny nadzór nie chciał dopuścić do jego upadłości. Byłoby to niezwykle kosztowne, ale przede wszystkim podważyłoby zaufanie do całego sektora finansowego. Dlatego wobec GNB wdrożono, zgodnie z unijnymi i polskimi regulacjami, procedurę przymusowej restrukturyzacji, w ramach której wszystkie depozyty klientów i kredyty złotowe przeniesiono to instytucji pomostowej BFG o nazwie VeloBank.

Tym samym na rynku pojawił się nowy podmiot, który docelowo ma zostać sprzedany. Czy VeloBank ma szanse na rynkowy sukces?

Plan na zmiany

– Pewne szanse są – komentuje ekonomista Kamil Sobolewski, główny ekonomista Pracodawców RP. – Ale przed VeloBankiem wiele wyzwań, ponieważ odziedziczył po Getin Noble Bank wiele problemów. Nowi zarządzający muszą poradzić sobie choćby z kryzysem reputacyjnym, przyciągnąć nowych klientów, by być postrzegany jako bank wyższej jakości. Ale to nie takie proste, bo trzeba konkurować z innymi, zdrowszymi przecież podmiotami rynku – ocenia Sobolewski.

– Bank musi mieć odpowiedni model biznesowy i właściwą strukturę bilansu aby być sprzedawalnym. Potrzebny jest dobry pomysł na restrukturyzację „spadku” po GNB – uważa też Kamil Stolarski, analityk Biura Maklerskiego Santander Bank.

Czytaj więcej

Getin Noble zmieni się w VeloBank. Oto kto nim pokieruje

Adam Marciniak, który stanął na czele VeloBanku, przekonuje, że ma plan wyjścia na prostą. Jak mówił w mediach, bank będzie starał się wyjść z dobrą ofertą kredytową, także w zakresie hipotek, by poprawić wskaźnik kredytów do depozytów, który jest bardzo niski (55 proc.). Istotnym celem jest też aktywizacja klientów, bo bank ma ich 1 mln, ale tylko 300 tys. aktywnych.

Prezes zakłada, że podjęte działania pozwolą, by w ciągu roku VeloBank zamiast strat (jak było w przypadku GNB) zaczął przynosić zyski, rzędu 300–400 mln zł na koniec 2023 r. Mają one posłużyć dokapitalizowaniu banku.

Zdaniem ekspertów diagnoza przedstawiona przez prezesa Marciniaka jest słuszna, co nie zmienia faktu, że problemy pozostają ogromne. Nawet biorąc pod uwagę fakt, że VeloBank został odciążony od kredytów frankowych, które topiły Getin Noble Bank.

– Nowy podmiot jest nadpłynny, co pozwala na istotne zmniejszenie kosztu finansowania poprzez zrezygnowanie z najdroższych depozytów i zwiększenie udziału rachunków bieżących – wyjaśnia Andrzej Powierża, analityk z Biura Maklerskiego Banku Handlowego. – Aby poprawić rentowność, bank musi rosnąc po stronie kredytów. Duża płynność też do tego zachęca, ale rozkręcenie akcji kredytowej będzie utrudnione ze względu na niskie kapitały VeloBanku, a także pogarszające się otoczenie rynkowe – mówi Powierża. Warto tu dodać, że jeśli chodzi o popyt na kredyty hipoteczne, widzimy obecnie prawdziwą zapaść.

Lekcja do odrobienia

Kamil Sobolewski zauważa, że VeloBank jest też obciążony innymi produktami GNB o problematycznej jakości. Na części z nich ciążą zarzuty UOKiK o misseling (chodzi tu o produkty inwestycyjne) oraz stosowanie niedozwolonych klauzul, część kredytów jest zaś zagrożona, ponieważ udzielane były klientom o niskiej wiarygodności (prezes Marciniak przekonuje, że tego typu kredyty już zniknęły z portfela – zostały sprzedane lub wyzerowane).

– W bankowości kluczowe jest też budowanie relacji z lojalnymi klientami – wylicza Stolarski. – Pozyskiwanie klientów agresywną ofertą cenową czy wyższym apetytem na ryzyko często okazuje się zbyt kosztowne i rzadko przyczynia się do zbudowania trwałych relacji z klientami. Teraz VeloBank ma trudną lekcję do odrobienia.

Chętni się znajdą?

Obecnie „właścicielem” VeloBank jest publiczny nadzorca – Bankowy Fundusz Gwarancyjny i System Ochrony Banków Komercyjnych (na który złożyło się osiem banków komercyjnych), którzy wyłożyli na przymusową restrukturyzację Getin Noble Banku łącznie 10,34 mld zł (z czego BFG 6,87 mld zł, a SOBK – 3,47 mld zł). Stąd docelowo musi on być sprzedany, najlepiej w perspektywie dwu lat. Czy znajdą się chętni?

– Moim zdaniem w naturalny sposób bardziej predysponowany do nabycia nowego podmiotu jest kapitał krajowy, krajowe banki, choć nie można wykluczyć też zainteresowania podmiotów zagranicznych – mówi Michał Sobolewski, analityk Domu Maklerskiego BOŚ. I zaznacza, że wszystko zależy od efektów restrukturyzacji VeloBank, no i ceny.

Warto dodać, że BFG miał już zgłoszenia dotyczące nabycia banku w trakcie przygotowań do procesu resolution od dwóch inwestorów, jednak ich oferta była niezbyt atrakcyjna.

Getin Noble Bank był dziesiątym bankiem pod względem wielkości na polskim rynku, dlatego publiczny nadzór nie chciał dopuścić do jego upadłości. Byłoby to niezwykle kosztowne, ale przede wszystkim podważyłoby zaufanie do całego sektora finansowego. Dlatego wobec GNB wdrożono, zgodnie z unijnymi i polskimi regulacjami, procedurę przymusowej restrukturyzacji, w ramach której wszystkie depozyty klientów i kredyty złotowe przeniesiono to instytucji pomostowej BFG o nazwie VeloBank.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Banki
NBP potwierdza: List Adama Glapińskiego do premiera został wysłany
Banki
Zarząd NBP broni Adama Glapińskiego. "To próba złamania niezależności banku"
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wspiera ważne dla społeczeństwa inwestycje
Banki
PKO BP ma już nowego prezesa. Kto pokieruje największym polskim bankiem?
Banki
"FT": Adam Glapiński chce zakończyć spór z rządem. Pisze do Donalda Tuska