Reklama
Rozwiń

Prezydencka ustawa frankowa: banki oddadzą zawyżone spready walutowe

Ustawa nakaże bankom oddać zawyżone spready walutowe. A KNF „zachęci" je do dobrowolnego przewalutowania.

Aktualizacja: 02.08.2016 21:32 Publikacja: 02.08.2016 19:58

Foto: Bloomberg

Prezydencka ustawa frankowa, wbrew obawom, nie zniszczy sektora bankowego. Potwierdziły się informacje „Rzeczpospolitej": przedstawiony we wtorek projekt okazał się dużo łagodniejszy niż zapowiedzi sprzed miesięcy. Przewiduje zwrócenie zadłużonym w walucie kredytobiorcom opłaty pobranej w ramach spreadów walutowych. Operacja ta ma kosztować banki 3,6–4 mld zł.

– Ustawa, którą wnosimy do Sejmu, daje realne korzyści wszystkim kredytobiorcom walutowym i nie powoduje krachu na rynkach – zapewnił Maciej Łopiński, minister w Kancelarii Prezydenta. – Wzięliśmy pod uwagę ryzyko związane m.in. z Brexitem i kłopotami włoskich banków – wyjaśniał podczas prezentacji projektu ustawy.

Dlatego inwestorzy giełdowi zareagowali entuzjastycznie, a kursy akcji banków posiadających portfele kredytów frankowych rosły nawet o ponad 20 proc. Zwyżki zaczęły się już rano, po naszej publikacji, a po ogłoszeniu szczegółów projektu przybrały na sile.

Rekompensaty z tytułu spreadów mają otrzymać posiadacze wszystkich walutowych kredytów hipotecznych, nie tylko frankowych, ale jedynie dla kredytu nieprzekraczającego w chwili zaciągnięcia 350 tys. zł na osobę. Zwrot ma dotyczyć także ponad pół miliona kredytów już spłaconych. Nadal spłaca je ponad 900 tys. osób.

Projekt ustawy to zaledwie pierwszy krok do rozwiązania problemu kredytów frankowych. – Zaczynamy od najmniej kontrowersyjnego zwrotu spreadów, ale nie kończymy na tym. Banki będą miały czas, by na drodze ugodowej doprowadzić do przewalutowania kredytów (na złote – red.) – powiedział prezydencki minister.

Tu kluczową rolę odegra prezes NBP. Adam Glapiński zapowiedział, że w planach jest wprowadzenie instrumentów nadzorczych, które spowodują, że bankom nie będzie się opłacało utrzymywanie kredytów walutowych, gdyż będą musiały mieć dodatkowe kapitały. Te wymogi będzie mogła nakładać Komisja Nadzoru Finansowego.

– Biorąc pod uwagę to, co ma się znaleźć w ustawie, oraz to, co zapowiedział prezes NBP, propozycja wydaje się przejawem wyważenia racji oraz troski o stabilność systemu finansowego i gospodarki – ocenia Krzysztof Pietraszkiewicz, prezes Związku Banków Polskich. Z kolei stowarzyszenia frankowiczów są rozczarowane.

Zdaniem części analityków entuzjastyczna reakcja inwestorów giełdowych jest zbyt optymistyczna, bo koncentruje się na tym, że w ustawie znalazł się tylko zwrot spreadów. A przecież widmo przewalutowania pozostało, tyle że przy niższych kosztach.

Z informacji „Rzeczpospolitej" wynika, że na ostateczny kształt ustawy kluczowy wpływ miała opinia NBP. Według naszych ustaleń Kancelaria Prezydenta konsultowała swoje propozycje z rządem, m.in. z ministrem finansów Pawłem Szałamachą i wicepremierem Mateuszem Morawieckim.

Prezydencka ustawa frankowa, wbrew obawom, nie zniszczy sektora bankowego. Potwierdziły się informacje „Rzeczpospolitej": przedstawiony we wtorek projekt okazał się dużo łagodniejszy niż zapowiedzi sprzed miesięcy. Przewiduje zwrócenie zadłużonym w walucie kredytobiorcom opłaty pobranej w ramach spreadów walutowych. Operacja ta ma kosztować banki 3,6–4 mld zł.

– Ustawa, którą wnosimy do Sejmu, daje realne korzyści wszystkim kredytobiorcom walutowym i nie powoduje krachu na rynkach – zapewnił Maciej Łopiński, minister w Kancelarii Prezydenta. – Wzięliśmy pod uwagę ryzyko związane m.in. z Brexitem i kłopotami włoskich banków – wyjaśniał podczas prezentacji projektu ustawy.

Banki
Jak pogodzić cyfrową Alfę z tradycyjnymi Boomersami? Banki mają problem
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Banki
Pekao i PZU dogadują szczegóły połączenia
Banki
MF nie chce karać „złych banków”. Ale i tak dołoży im podatków
Banki
Banki z satysfakcją przyjmują wyrok TSUE
Banki
Bank Anglii nie zmienił stóp procentowych