Poświęcony światowym finansom magazyn Global Finance od 1994 r roku ocenia szefów banków centralnych z 75 krajów. Najwyższa nota to „A" czyli „wspaniała praca", najgorsza - „F" - „jawne niepowodzenie".
- Dziś szefowie banków centralnych muszą sobie poradzić z bezprecedensowymi trudnościami wynikającymi z politycznej zawieruchy i niskich cen na surowce energetyczne; a także poziomem zadłużenia, które pozostaje słabe pomimo niskich stawek procentowych. Niektórzy szefowie banków są ograniczeni przez zobowiązania; ale pokazali wyjątkową giętkość w prowadzeniu polityki banku - ocenił Joseph Giarraputo redaktor naczelny magazynu, wyniki tegorocznego opublikowanego z datą 1 września.
W najnowszym zestawieniu ocenę najwyższą (A) otrzymało ośmioro szefów banków centralnych: Izraela, Libanu, Paragwaju, Peru, Filipin, Tajwanu, Wielkiej Brytanii i Rosji. W wypadku Elwiry Nabiulliny z Rosji została ona wyżej oceniona od Janet Yellen szefowej amerykańskiego Fed, która trafiła do drugiej grupy A-. Są tu też szefowie banków Jordanii, Meksyku i Maroka.
Wśród szefów banków centralnych krajów europejskich najgorzej wypada György Matolcsy z Węgier, który jako jedyny dostał ocenę „D". Szef białoruskiego banku Paweł Kallaur, który wykonuje polecenia tamtejszego prezydenta, dostał literkę „C". A Mario Draghi prezes banku Unii Europejskiej został oceniony na B+ (rok wcześniej miał najwyższą notę - A).
Adam Glapiński nie dostał żadnej oceny, bowiem jak wyjaśniają autorzy rankingu „jest na to zbyt wcześnie, bo za krótko jest na stanowisku". Podobnie bez oceny są szefowie banku Czech i Turcji.