W poniedziałek kurs euro przebił 4,70 zł. Złoty był najsłabszy od 2009 r. Polska waluta nie jest jednak osamotniona. Na wartości tracą też inne waluty państw zaliczanych do rynków wschodzących. Czy słabość złotego jest podyktowana zjawiskami o zasięgu globalnym, czy ma też jakieś lokalne przyczyny?
Otoczenie zewnętrzne na pewno nie sprzyja złotemu. Mamy do czynienia z umocnieniem dolara względem euro, co zdaje się wynikać z bardziej jastrzębiej polityki Fedu niż EBC oraz pogarszającej się sytuacji pandemicznej w Europie. Aprecjacji dolara często towarzyszy zaś osłabienie walut krajów Europy Środkowo – Wschodniej (CEE). Ma to związek z bliskimi relacjami gospodarczymi tego regionu ze strefą euro. Ale nawet w ramach CEE widać znaczną rozbieżność pomiędzy tym, jak zachowuje się korona czeska, a tym, jak zachowują się złoty oraz forint. Wskazuje to na istnienie również czynników lokalnych, które negatywnie oddziałują obecnie na notowania polskiej waluty i w naszej ocenie są one bardziej istotne.