Jego zdaniem banki nie będą mogły liczyć na pożyczki finansujące ich bieżącą działalność od zagranicznych instytucji, nie będą też emitowały papierów wartościowych. Jednocześnie wartość depozytów nie będzie radykalnie się zwiększać przez najbliższe lata. Według prognoz BRE portfel depozytów całego sektora będzie rósł 5 – 10 proc. w skali roku przez trzy kolejne lata. – Bankom zostaje pozyskiwanie finansowania od spółek matek – twierdzi Mariusz Grendowicz.

Wczoraj BPH dostał 11,1 mld zł pożyczki od głównego inwestora, czyli amerykańskiego koncernu GE, na finansowanie działalności podstawowej banku.

To, jak banki będą radziły sobie z problemem płynności, będzie wpływało na tempo akcji kredytowej. Według prezesa BRE dynamika kredytów będzie uzależniona głównie od przyrostu portfela depozytów.

W przyszłym roku banki będą nadal się biły o lokaty klientów, ale nie będą już zabiegały u inwestorów o podwyżkę kapitałów. Współczynnik wypłacalności sektora na koniec września wynosił 13,1 proc. (minimum wymagane przez nadzór to 8 proc.) i na pewno w 2010 r. nie obniży się znacząco. Dlatego też niektórzy szefowie banków rozpoczęli już dyskusję o wypłacie dywidendy z zysku 2009 r.

Nadzór zamierza o polityce dywidendowej rozmawiać z każdym bankiem z osobna, ale nie zaleca całej branży zostawienia zysku w spółce.