Przejście na nowy rok 2010 spowodowało, że 30 mln kart stało się bezużyteczne. Kilka milionów nie nadaje się do niczego, bo jedna seria mikroprocesorów nie rozpoznała 1 stycznia, że nastąpiła zmiana daty.
Korzystanie z bankomatów jest możliwe tylko za pomocą tzw. kart euroczekowych (EC), posiadacze kart kredytowych mają nadal trudności. W wielu sklepach nie mogą płacić nimi za zakupy.
Niektórzy imają się różnych sposobów. Np. wybierają z bankomatów drobne sumy między 20 i 50 euro, bo z tym nie ma problemów. Inni podana kasjerkom karty owinięte w plastik, co pozawala przepuścić je przez elektroniczny czytnik. W środę rano większość klientów dużego centrum handlowego w Berlinie płaciła gotówką, bo karty z wadliwymi czipami nie działały. Najbardziej ucierpiały kasy oszczędnościowe i banki regionalne, emitenci większości kart. Ich klienci muszą wybierać gotówkę tradycyjnie w okienkach.
Awaria przysporzyła także komplikacji płatniczych Niemcom, którzy spędzają urlopy poza krajem. Organizacje ochrony interesów konsumentów zalecają tym co dopiero wyjeżdżają, aby zabrali ze sobą czeki podróżne, środek płatniczy, który wyszedł z użytku. Rzeczniczka Federacji Kas Oszczędnościowych DGSV, Michaela Toth radzi też, aby zagranicą próbowali w kolejnych bankomatach wyjąć pieniądze.
Francuski producent kart z mikroprocesorami, Gemalto, światowy lider i główny dostawca kart w Niemczech zapowiedział opracowanie z bankami niemieckimi procedury korygującej, która pozwoli uniknąć wymiany bezużytecznych obecnie kart. I słusznie, bo wymiana 30 mln sztuk kosztowałaby banki ponad 250 mln euro — obliczył szybko „Handelsblatt”. Znacznie tańsze będzie przeprogramowanie każdej z nich w terminalu.