Prezes banku zwolniony (na razie)

Prezydent Argentyny Cristina Kirchner wywołała kryzys instytucjonalny zwalniając dekretem ze stanowiska prezesa banku centralnego za „niedopełnienie obowiązków”, mimo statusu niezależności tej instytucji. Jest już pierwsza reakcja wymiaru sprawiedliwości

Publikacja: 08.01.2010 14:20

„Prezes banku centralnego, dr Hernan Martin Pérez Redrado został zwolniony z tej funkcji za niedopełnienie obowiązków urzędnika” — stwierdza dekret rządu. C. Kirchner poleciła w konsekwencji „prokuratorowi generalnemu złożyć skargę w organach wymiaru sprawiedliwości” — dodaje tekst dekretu.

Rzecznik banku wyjaśnił, że prezes Redrado zgodził się zwolnić stanowisko zgodnie z dekretem, ale odmawia podania się do dymisji i sam odwoła się do wymiaru sprawiedliwości. Skargę złoży w piątek i w poniedziałek — dodał. W czwartek wieczorem Redrado spotkał się w swym gabinecie z doradcami, nie pojawił się w pracy w piątek.

Pani prezydent zażądała od niego ustąpienia, ale odmówił powołując się na niezależność banku wobec władzy wykonawczej i stawił się w czwartek w pracy. C. Kirchner zwołała więc posiedzenie rządu i zażądała od wszystkich ministrów, zaczynając od premiera Anibala Fernandeza, aby podpisali się pod jej dekretem zwalniającym Redrado. Później oświadczyła, że p. o. prezesa będzie wiceprezes Miguel Angel Pesce do czasu ustalenia nowego szefa.

Jej decyzję natychmiast skrytykowali najbardziej szanowani prawnicy. Konstytucyjny charakter tego dekretu jest wątpliwy. Redrado może wystąpić do wymiaru sprawiedliwości o jego anulowanie — stwierdził konstytucjonalista Gregorio Badeni. Dla innego specjalisty, Felixa Loc, pani prezydent naraża się teraz na impeachment (procedurę usunięcia jej przez Kongres).

Kadencja Redrado kończy się 23 września, a art. 9 statutu banku stwierdza, że rząd chcąc odwołać prezesa musi zwrócić się o to do Kongresu i uzyskać zgodę komisji złożonej z przedstawicieli obu izb. Ale ugrupowanie C. Kirchner straciło w czerwcowych wyborach większość w parlamencie.

Pani prezydent zarzucała prezesowi, że zwleka z przekazaniem rządowi z rezerw banku 6,5 mld dolarów na spłatę w 2010 r. połowy raty długu. Podpisała dekret w tej sprawie, Redrado chciał, by zbadano najpierw skutki prawne takiej decyzji dla instytucji, którą kieruje. Sąd Najwyższy Argentyny zwrócił się do C. Kirchner o przekazanie mu w ciągu 10 dni uzasadnienia jej decyzji o użyciu owych 6,5 mld dolarów rezerw.

Tymczasem sędzia federalny Maria José Sarmiento zawiesiła dekret pani prezydent o dostępie rządu do rezerw kwizowych banku centralnego do czasu wydania przez Kongres opinii. Deputowani z opozycji odholują letnie urlopy i chcą zwołania 20 stycznia nadzwyczajnej sesji izby niższej Kongresu (story ma przerwę do marca), aby przeprowadzić debatę nad dekretami pani prezydent. Grupa 10 deputowanych ma uprawnienia do zwołania takiej sesji, zwolennicy Cristiny Kirchner argumentują z kolei, że tylko prezydent może to zrobić

Łączne zasoby dewizowe banku centralnego wynoszą 48 mld dolarów. Ekonomiści oceniają, że rządowi brakuje 2-7 mld dolarów. Jednocześnie przychody do kas państwa zmalały z powodu kryzysu. Bank centralny szacował dla 2009 r. wysokość długu na 116 mld dolarów, a koszt jego obsługi na ponad 12,3 mld.

Ogłaszając użycie części rezerw na spłatę w tym roku połowy długu zagranicznego rząd chciał uspokoić rynki co do swej wypłacalności. Osiągnął jednak efekt odwrotny od zakładanego.

W tej sytuacji rząd Argentyny będzie musiał szukać innych źródeł sfinansowania spłaty długu. Szukanie środków w kraju oznacza mniejsze wydatki na cele socjalne, co zaszkodzi popularności ekipy pani Kirchner. Pożyczanie na rynku międzynarodowym może okazać się drogie, bo część długu nie została spłacona w terminie od grudnia 2001r. Kraj ten wykluczono z rynków kapitałowych, gdy postanowił w najgłębszym kryzysie przestać spłacać dług. Sięganie z kolei do rezerw banku centralnego może okazać się ryzykowne, bo prywatni wierzyciele, którzy odmówili w czerwcu 2005 r. zgody na renegocjowanie długu mogliby teraz podjąć próby zajęcia rezerw banku, gdyby przeznaczono je na spłatę części długu.

Banki
Ludwik Kotecki, RPP: Adam Glapiński złamał naszą dżentelmeńską umowę
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Banki
Były prezes państwowego banku chińskiego idzie do więzienia
Banki
Kolejna awaria w największym polskim banku w ciągu dwóch dni
Banki
Bank centralny Rosji wspomaga wojnę Putina
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Materiał Promocyjny
Click to Pay podbija polski rynek - Mastercard rozszerza nowy standard płatności kartą w internecie