– Śledztwo dotyczy manipulacji akcjami spółek tworzących WIG20, na zamknięciu notowań sesji na giełdzie 12 listopada – oświadczyła ABW. Postępowanie nadzoruje Prokuratura Okręgowa w Warszawie.
Jak ustaliła Komisja Nadzoru Finansowego, tzw. fixing cudów okazał się efektem zleceń, które pochodziły z biura JP Morgan. Spowodowały one podbicie zamknięcia giełdowych notowań o prawie 5 pkt proc. – To, że ABW zainteresowała się tą sprawą, świadczy o tym, że są uprawdopodobnione zdarzenia sugerujące występowanie manipulacji – wyjaśnia Adam Ruciński z kancelarii Ruciński i Wspólnicy. – Ale od wszczęcia postępowania do ukarania kogokolwiek droga jest daleka. W wielu takich głośnych sprawach nigdy nie dochodzi do udowodnienia winy.
Fixing cudów nie był jedynym kontrowersyjnym wydarzeniem łączonym z amerykańskim bankiem. 27 października na rynek trafił raport JP Morgan dotyczący wpływu kryzysu na gospodarki krajów naszego regionu. Specjaliści banku napisali, że walutą, która może stracić najwięcej na światowym kryzysie finansowym, jest polski złoty. 10 listopada JP Morgan opublikował też prognozy, z których wynikało, że dynamika PKB w Polsce w przyszłym roku może spaść do 1,5 proc. Tak niskiej prognozy wówczas nikt nie podawał, spodziewano się, że gospodarka zwolni do 2,5 – 3 proc. W grudniu okazało się zaś, że w agencji Bloomberg znajdowały się wadliwe prognozy kursu złotego autorstwa JP Morgan.
W jedynym w mediach wywiadzie udzielonym „Rz” Jakob Stott, dyrektor operacyjny JP Morgan na naszą część świata, zapewniał o rzetelności prognoz JP Morgan. Podkreślał też, że fixing cudów był wynikiem nieszczęśliwego zbiegu okoliczności.